INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2007

Dystans całkowity:750.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:30:31
Średnia prędkość:24.59 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:57.71 km i 2h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
100.39 km 0.00 km teren
04:05 h 24.59 km/h

Sobota, 8 grudnia 2007 | Komentarze 11

Kolejna setka w grudniu? Tak! Jak już napisałem sezon rowerowy się nie kończy, a może jedynie zmniejszyć swoją intensywność. Ja staram się w okresie jesienno-zimowym swoją częstotliwość wyjazdów utrzymywać na poziomie constans. Tak też dzisiaj zrobiłem.

Wstałem bardzo wcześnie jak na sobotę, gdzie zazwyczaj śpi się aż do oporu. Zjadłem śniadanie dość obfite, ubrałem się, wyciągnąłem rower, wyzerowałem statystyki i ruszyłem na miejsce spotkania. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz jechałem w grupie ;-) Była to dla mnie w pewnym stopniu nowość! Towarzysze przyjechali na rowerach górskich, a ja na kolarce. Naszym celem był Nałęczów, boczna szosa królowała ;) Bardzo szybko znaleźliśmy się w tej miejscowości, a to wszystko dzięki dobrej kondycji fizycznej Jurka jak i Kamila! Tam zabawiliśmy kilka minut, zrobiliśmy kilka zdjęć i powrót do Lublina, przez Wojciechów. Na 67km, oddzieliłem się od nich, by dokręcić do setki <wariat!> xD Pojechałem dziewiętnastką aż do Strzeszkowic, by tam skręcić na Krężnicę Jarą, Prawiedniki, Mętów i Lublin.

Chciałbym jeszcze raz podziękować Kamilowi i Jurkowi, nie zapominam również o Kasi, która towarzyszyła nam tylko do Radawca, ale niestety jest lekko przeziębiona i nie dała rady dalej jechać, tak więc wracaj do zdrowia! A ja już teraz planuję jutrzejszy dzień, pewnie zrezygnuję z roweru na rzecz biegania, trzeba nabrać trochę wytrzymałości :-)













MXS: 48km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.

Dane wyjazdu:
106.25 km 0.00 km teren
03:56 h 27.01 km/h

Piątek, 7 grudnia 2007 | Komentarze 6

"Piątek tygodnia koniec i początek". Co w taki dzień można robić? Przespać? - Nie!, Wyjść do ludzi? - Nie bardzo mam ochotę pieprzyć o bzdetach. Na rower? - Tak jest! Godzina kilka minut po dziesiątej, a ja już ubrany i gotowy do startu.

Zdjąłem wyczyszczoną kolarkę z uchwytów, wystawiłem na dwór, pozamykałem wszystkie drzwi i zaczałem standardową procedurę "podawania dodatniego impulsu na wejście RST procesora MP3 Playera jak i licznika", krótko mówiąc zresetowałem swoje zabawki :)

Ruszyłem, obrałem trasę tak żeby jej połowę jechać pod huraganowy wiatr, w myśl zasady co mnie nie zabije to wzmocni. Dmuchało z kierunków południowo-zachodnich, a więc świetna, ruchliwa trasa o numerze 19., którą dojechałem do Kraśnika, tam elegancko zachaczyłem o trasę nr 74 prowadzącą na Kielce i znowu wróciłem na dziewiętnastkę. Sprzętu robiącego zdjęcia nie zabrałem ze sobą, bo uznałem, że to mało ambitna trasa, nie ma co pokazać <szkoda, że wiatru nie da się uchwycić, byłoby co oglądać :-P >.

Jak wróciłem do Lublina, akurat zaczęło padać. Jednym słowem udało mi się uciec przed ulewą. Mam nadzieję, że jutro będzie dość ładna aura, bo ustawiłem się z ludźmi z forum na wspólną wycieczkę do Nałęczowa, a z tego co podaje ICM, do godziny trzynastej ma nie padać ;) Acha, postaram się porobić trochę zdjeć, bo wpis bez fotografii jest jak uschnięta roślina.

MXS: 48km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.

Dane wyjazdu:
63.92 km 0.00 km teren
02:19 h 27.59 km/h

Wtorek, 4 grudnia 2007 | Komentarze 5

Pomału, małym kroczkiem wchodzę w grudzień ;-) Jakieś kilometry trzeba było zrobić, skoro jakiś czas po wykładach jest widno. Nie zastanawiając się długo uderzyłem w jakże fascynującą podróż rowerem po mojej jakże standardowej pętli przez Chmiel.

Pogodowo nie było najlepiej, dość silny wiatr z kierunków zachodnich, od czasu do czasu kropił deszcz, ale za to było bardzo ciepło jak na grudzień. Wyjechałem o godzinie trzynastej i pojechałem wylotową na Przemyśl, potem w Piotrkowie skręciłem na wojewódzką drogę prowadzącą na Piaski. Oczywiście do tej ostatniej miejscowości przeze mnie wymienionej nie dojechałem, tylko wcześniej w Chmielu skręciłem w kierunku Czerniejowa, by dalej dojechać do Mętowa, skręcić na Prawiedniki, Zalew Zemborzycki i Lublin. W mieście to już ulicami, gdzie na jednej z nich wyprzedziłem samochód z [L] na dachu!

Jeździło się bajerancko ;) Na ten miesiąc już żadnych założeń sobie nie narzucam, bo po tym co zrobiłem w listopadzie to szkoda gadać :-/










MXS: 49km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km