INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2007

Dystans całkowity:750.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:30:31
Średnia prędkość:24.59 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:57.71 km i 2h 20m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
58.67 km 0.00 km teren
02:44 h 21.46 km/h

Poniedziałek, 31 grudnia 2007 | Komentarze 3

Sylwestrowa jazda na rowerze. Znowu nie chciałem zasiedzieć się w domu i pojechałem sobie rekraacyjnie. Taki ruch na świeżym powietrzu dobrze robi. Wyładowałem swoje złości ze starego roku na rowerze i dzięki temu wchodzę w nowy rok ze spokojem.

Dzisiejsza trasa to standardowa pętelka przez Chmiel na standardowym górskim rowerze, od którego właśnie cała ta przygoda z jazdą się zaczęła. Nie było dzisiaj zimno, ale przeszkadzał troszkę wiatr z południa. Skutecznie niszczył moją prędkość średnią, która i tak za wysoka nie była :)

I tak wolniutko, noga za nogą przejechałem 58km. Warto dodać, że są to ostatnie kilometry w tym roku. Mam nadzieję, że następny będzie równie obfity w różnego rodzaju wycieczki jak ten mijający. Ja Wam wszystkim tego życzę!







MXS: 35,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
43.06 km 0.00 km teren
01:33 h 27.78 km/h

Niedziela, 30 grudnia 2007 | Komentarze 3

Nie wytrzymałem i musiałem sobie pojeździć, chociaż troszkę. A wszystko dzięki jednemu spojrzeniu na termometr. Patrze i oczom własnym nie wierzę: -2*C ;) Cieplutko, myślę sobie nie będę marnował dnia na "wypoczywanie".

Wyciągnąłem rower i pokręciłem sobie trasą na Biłgoraj do Piotrkowa pod wiatr i tam na skrzyżowaniu z drogą na Piaski zawróciłem i przybyłem z wiatrem do Lublina ;)

Takim oto skromniutkim treningiem zamieniłem zły humor, który towarzyszył mi od kilku dni na dobry, który mam nadzieję zagości u mnie na dłużej! :-)

MXS: 34km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
12.58 km 0.00 km teren
00:51 h 14.80 km/h

Czwartek, 27 grudnia 2007 | Komentarze 5

Miało być powyżej 50km. Przynajmniej tak wczoraj napisałem i myślałem, że chęć i zapał do jazdy wrócił. Jednak jest jeszcze gorzej. W ogóle nie ma chęci dużych do jazdy, nawet w nogach sił nie ma. Wpisuje taki dystans, gdyż może on okazać się historycznym, być może jest to mój ostatni wpis :(

Trasa jaką przebyłem była w 90% terenowa. Głównie pola, a w mieście do tego doszło, że chodnikami jechałem. Dość zimno było, temperatura cały czas była w granicach -5*C, a co śmieszniej synoptycy zapowiadali, że u nas będzie -1*C i cały czas obiecywali ocieplenie. Teraz już jest mi to obojętne!

Chyba czas przesiąść się na samochód, MPK i inne środki komunikacji. Z roweru czas zrezygnować, choć nie wykluczam, że czasami pojeżdżę sobie. Cieszę się, że udało mi się w tym roku kilkaset ładnych kilometrów nakręcić. Poprostu trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Pozostawiam po sobie kilka zdjęć.


















MXS: 25,6km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
01:01 h 28.52 km/h

Środa, 26 grudnia 2007 | Komentarze 3

Kończą się powoli święta. Nareszcie. Przez ten czas odechciało mi się jeździć na rowerze, straciłem swego rodzaju power i motywację, a o złamaniu "dziesiątki" to już nawet nie mówię.

Przyszedł moment, kiedy powiedziałem sobie dość. Dość tego bezczynnego siedzenia w domu, dość upychania się słodyczami i innymi dobrymi rzeczami. Dlatego też postanowiłem jakoś odzyskać dawną "moc" i pojeździć sobie przez godzinkę.

Pokręciłem sobie taką oto trasą: Lublin > Mętów > Prawiedniki > Zemborzyce > Lublin. Dystans nie wyszedł imponujący, przez chwilę to zastanawiałem się czy go wpisać. No, ale wpisuję, bo od cholery zmarzłem, więc moje wysiłki muszą być zanotowane w "księdze". Najśmieszniej wyglądał mróz na moim ubraniu hehe :-)

I tak dzisiejszym skromniutkim przelotem reanimował się mój dawny zapał do pokonywania długich dystansów na rowerze. Być może jutro będzie się czym pochwalić, planuje zrobić więcej jak 50km.

MXS: 38km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
41.56 km 0.00 km teren
01:33 h 26.81 km/h

Poniedziałek, 24 grudnia 2007 | Komentarze 4

Trzeci dzień z rzędu na rowerze. O czym to moze świadczyć? Chyba tylko o rozpaczliwym szukaniu kilometrów, do końca roku pozostało coraz mniej dni, a ja wciąż jestem daleko od 10 000km. No cóż, może w następnym roku.

Przejechałem się tak dla rozluźnienia trasą Lublin > Jabłonna > Tuszów > Żabia Wola > Prawiedniki > Zemborzyce > Lublin. Dosyć mroźno, ale słonecznie. Na drogach mały ruch, wręcz znikomy co mnie bardzo zdziwiło.

Na koniec tej krótkiej notki, życzę wszystkim "bajkerom" wesołych świąt, dużo zdrowia, aby te dni świąteczne były spędzone na rowerach i aby wiatr wiał nam w plecy nie w twarz ;)

Mikołaj zawisł na mojej choince :)


To ten, który Wam życzenia składa ;-)



MXS: 34km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
63.98 km 0.00 km teren
02:38 h 24.30 km/h

Niedziela, 23 grudnia 2007 | Komentarze 6

Drugi wolny grudniowy dzień, podkreślam wolny :) W takiej chwili rasowy, uzależniony "bajker" kombinuje wypad na rower i gdzie się wybrać, choć czasem są dni, że ten nasz "bajker" nie ma ochoty na jazdę rowerem. Można powiedzieć, że ta ostatnia akcja jest jakąś marginalną i nie bierzemy jej pod uwagę.

To też ja nie zważając na niską temperaturę ubrałem się bardzo ciepło i ruszyłem. Najpierw pojechałem pod dworek Graffa o 10:30, bo z tego co czytałem na bikeforum.pl miała się ustawić lubelska ekipa. Sprawdziłem, nikogo nie było. To też pokręciłem dalej sam. Przebieg wyglądał mniej więcej tak: Mełgiewska (Lublin) > Jacków > Mełgiew > Podzamcze > Emilianów > Piaski > Wola Piasecka > Kozice Dolne > Kawęczyn > Bystrzejowice I > Majdan Mętowski > Wilczopole > Głusk > Lublin. Niemal 80% trasy pokonywałem pod wiatr, a przy -5*C jest nieprzyjemne, mimo, że nie był on aż tak silny. Mogłem jechać szybciej, ale to równało się z jeszcze szybszym zamarzaniem :-P

A w domu czekała na mnie makutra i trening rąk, takie ogólnorozwojowe ćwiczenia są dobre. Ciekaw jestem, czy jutro też sobie pojeżdżę, ot choćby te 40km ;) Trzeba jeździć póki jest na to zdrowie i czas!







MXS: 47km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
56.56 km 0.00 km teren
02:08 h 26.51 km/h

Sobota, 22 grudnia 2007 | Komentarze 7

Stało się. Przybyło czasu wolnego aż do stycznia. Zobaczymy jak wykorzystam to i ile kilometrów wobec tego mi przybędzie. Narazie jak widać bez większych fajerwerków. Dystans zrobiony na zasadzie pełnego relaksu.

Trasa to jedna z wielu standardowych pętelek. Dzisiaj Lublin > Piotrków > Osowa > przedmieścia Bychawy > Żabia Wola > Prawiedniki > Zemborzyce > Lublin. Nie spiesząc się podziwiałem pękny design drzew, drutów, płotów i innych rzeczy o małej "śrenicy". Wszystko to dzięki mgłom jakie utrzymują się w nocy i to przy ujemnej temperaturze, która także w dzień daje o sobie znać. No, wkońcu dzisiaj zaczęła się zima i to w sensie naukowym :)

Jutro też planuję się gdzieś wybrać, ale to jest uzależnione czy nie będę potrzebny jako pomoc kuchenna :-] Ale może po cichu uda mi się zniknąć na te przynajmniej 150 minut :)













MXS: 42km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
69.46 km 0.00 km teren
03:09 h 22.05 km/h

Wtorek, 18 grudnia 2007 | Komentarze 3

Wtorek, jak zwykle tego dnia wstaje rano i śpiesze na wykład. Dzień zaczął się standardowo jak co tydzień. Umyłem się, zjadłem śniadanie i szybko wyjechałem swoim Rometem w kierunku Politechniki Lubelskiej. Jako, że dzisiaj mam tylko jeden wykład, postanowiłem przyjechać do domu, przebrać się i ruszyć w stronę swoich dobrze znanych wioseczek :)

Sama jazda na uczelnię była prawie taka jak na codzień, ale na ścieżce rowerowej czekała mnie mała niespodzianka w postaci dobrze ślizgającego się lodu :-). Na samym początku nie byłem tego świadomy i jechałem jakby nigdy nic, ze zwykłą prędkością ok. 22km/h. Jednak po chwili zauważyłem, że tylne koło jakoś tak dziwnie mi się zaczyna odchylać od "pionu". Zwolniłem i jechałem "noga za nogą", najgorsze były zakręty. Pokonywałem je ze szczególną ostrożnością tak aby nie zaliczyć gleby. Powrót już ulicami miasta, gdzie dwa razy próbowano mnie rozjechać i raz wymusiłem pierwszeństwo. Niestety takie prawo miasta. Na szczęście dojechałem do domu cały. Tam szybko się przebrałem i kierunek południowy, przez Jabłonną do Piotrkowa, gdzie skręciłem na Bychawę. Potem to już kurs na Prawiedniki, Zemborzyce i Lublin. Na tej pętli miałem o wiele mniej przygód niż podczas gdy jechałem "służbowo".

Stwierdziłem, że nie ma to jak na wsi, na wiejskich drogach. Nawet na tych bardziej uczęszczanych nie ma aż takiego hardkoru co w mieście. Nie wiem gdzie ci ludzie się spieszą, do hipermarketu, do pracy (mogą zawsze wcześniej wyjeżdżać i każdy zdąży na czas)? Jestem za pobieraniem opłat za wjazd autem do centrum miasta ;) <evil>





MXS: 33,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
64.19 km 0.00 km teren
02:50 h 22.66 km/h

Niedziela, 16 grudnia 2007 | Komentarze 2

Korzystając z niedzielnego pochmurnego i mroźnego dnia wybrałem się na rower. Dość wcześnie wstałem, a raczej byłem zmuszony do wczesnego get up. Ojciec mnie się pytał czy biegam dzisiaj z nimi. Trochę się namyślałem, czyli tak i nie. Lecz przyszła pora na męską decyzję i wybrałem rower.

Pojechałem najpierw nad Zalew, a dokładnie nad tamę, gdzie grupa biegowa z Lublina się spotyka. Zrobiłem im dwie fotki i postanowiłem pokręcić dalej co by się nie wychładzać, bo zimno było jak jasna cholera. Z nad Zalewu Zemborzyckiego uderzyłem na Prawiedniki i dalej przez Żabią Wolę na Bychawę, całkiem fajnie się z początku kręciło, wiatr w plecy. Zanim dojechałem do tej miejscowości zastanawiałem się nad tym czy skręcić w niej na Krzczonów (wschód) czy też na Strzyżewice (zachód). Oczywiście jadę na zachód, bo ze wschodu wiatr wieje, przynajmniej tak było jak wyjeżdżałem. Niestety przeliczyłem się, miało być cukierkowo, a zrobił się koszmar. To całe zimne powietrze przy minusowej temperaturze szybko przewiało moje bardzo dobrej jakości zimowe rękawice. Tuż przed Niedrzwicą Dużą zaczą padać lekki śnieżek. Najgorzej znowu mi się zjeżdżało z góry, bo im szybciej tym bardziej zimno. Gdy już dojechałem do Niedrzwicy odbiłem na krajową 19-stke na Lublin. W Strzeszkowicach skręciłem na Krężnicę Jarą i przemęczyłem trasę Zemborzyce > Lublin.

Najgorsze mnie czekało w domu. Kiedy udało mi się przekręcić klucz w drzwiach, bo nie było to łatwe i znalazłem się w ciepłym domu, wcale nie oznaczało to ulgi. Ręce zaczęły rozmarzać, a przy tym towarzyszył niemiłosierny ból. Cóż, trzeba będzie znaleźć jakiś złoty środek i jakoś ocieplić i tak moim zdaniem dobrej jakości rękawice. Acha, dlatego, że nie byłem dzisiaj dość "sprawny manualnie" zdjęć z trasy nie ma :(

MXS: 36,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
40.65 km 0.00 km teren
01:44 h 23.45 km/h

Sobota, 15 grudnia 2007 | Komentarze 7

Powoli wracam na lubelskie trasy po prawie tygodniowej przerwie. Absencja była spowodowana tym, że po pierwsze ROMET odbywał konserwację. Dostał nowe komponenty takie jak łańcuch, zębatkę tył i przód, nową przeżutkę tylną, nową korbę i nową tylną felgę ;) Po drugie zająłem się też innym sportem, zimą postanowiłem sobie też pobiegać, co by wytrzymałość trzymać na dobrym poziomie. Tydzień temu w niedzielę z grupą biegaczy zrobiłem prawie 20km ;) Hmm...muszę przyznać, że dobrze mi idzie w tym sporcie ;)

Dzisiaj króciótka trasa, do południa jeszcze składałem, skręcałem, bawiłem się przy rowerze. Potem czas nadszedł na test, myślę sobie, daleko się nie mogę wybrać, bo jak coś pieprznie to ogólnie byłaby systuacja nieprzyjemna, jeszcze nie mając komórki ze sobą, nie ma jak wezwać pomocy :-] Zanim wyjechałem z garażu to minęło kolejnych kilka minut, bo licznik nie chciał działać, znowu grzebanie przy czujniku i ustawianie.

W końcu się udało, oczywiście (oczywista oczywistość) pojechałem sobie wylotową na Biłgoraj aż do Jabłonnej, z wiatrem szybkość szosówki :), potem skręciłem na Tuszów, dalej Żabia Wola, Prawiedniki, Zemborzyce i Lublin. Powrót już nie był taki elegancki, gdyż dmuchało prosto w twarz, a przy ujemnej temperaturze nie jest to przyjemne.

I mogę na zakończenie napisać, że rowerek odmłodził się o ileś tam lat ;), ale dusza pozstała co jest najważniejsze. Muszę jeszcze Go wymyć, jutro niedziela, a przez wioski i wioseczki nie wypada mi takim brudasem jeździć, bo co ludzie powiedzą. W sumie to też świadczy o właścicielu bike'a ;)








MXS: 30,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km