INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2010

Dystans całkowity:708.09 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:47
Średnia prędkość:20.96 km/h
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:35.40 km i 1h 41m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
90.78 km 0.00 km teren
04:25 h 20.55 km/h

Niedziela, 28 lutego 2010 | Komentarze 5

Wstałem dzisiaj zadziwiająco wcześnie tylko po to by skorzystać z pięknej pogody. Ubrałem się tak na wiosennie i zszedłem do garażu po ROMETA. Tam jeszcze smarowanie i ogólny look na rower. Stwierdziłem, rower nadaje się do jazdy. To coś jak postawienie pieczątki w dokumentacji technicznej pojazdu :D Pojechałem.

Wyzerowałem licznik, włączyłem mp3, dobra nuta i jedziemy. Naciskam na pedały, łubudu z napędu. To nic takiego stwierdziłem, pewnie łańcuch już wyciągnięty jest. Jadę! I tak wylotówką na Biłgoraj. Po paru kilometrach nie daje jechać na małych zębatkach. To wrzucam łańcuch na wyższe zębatki i kręcę dalej. Nagle i na wyższych przeskakuje, wystarczy wiatr i koniec nie da jechać. Staje na poboczu elegancko, tylko trójkąta mi brakuje :D i patrzę fachowym okiem co tam się dzieje. I od razu technicznie...brud i dlatego. Jak MacGyver znajduję kawałek patyka i zabieram się za czyszczenie. Jadę dalej, przed Jabłonną mija mnie wielki peleton pro bikerów, to sobie myślę dołączę się :D. Ale ja mu gaz, a on zgasł :D Znowu przeskakuje...jasny piorun by go strzelił. No nic w założeniach miałem pokaźny dystans zrobić, więc jadę na tyle ile mi da jechać. Więc kręcę jak oszalały, kadencja wysoka, a prędkość ok. 18-19km/h. Dojeżdżam do Piotrkowa, tam kurs na Bychawę przez Osowę czyli standard. Ale pomyślałem sobie o dość stromym podjeździe za Osową, mój napęd nie dałby rady na pewno. Strategicznie skręcam w Osowie w lewo na Wolę Dużą. Tam pod górkę, ale niedużą. Myślę sobie, że od "dupy" zajadę na Bychawę i wrócę do domu. Ale w Woli Dużej skrzyżowanie, w prawo Bychawa w lewo Olszowiec. Hmm...jadę na Olszowiec nigdy tam nie byłem. Pojechałem, drogi całkiem fajne. Przejeżdżam Romanów, zapsioną Lewandowszczyznę (za moim rowerem leciała cała zgraja okolicznych psów :D ) i wyjechałem w Piotrkówku, czyli jednym słowem wróciłem na biłgorajską szosę. Obrałem kierunek w lewo i w Zielonej w prawo na Krzczonów. I tu zaczynają się jaja. Nie mogę wyjechać z Krzczonowa pod górkę, nie mam napędu, więc biegnę jak idiota, rozglądam się czy nikt mnie nie widzi i rura z buta :D Dalej przez Olszankę, tam dało radę wychjechać przez Chmiel na Piotrków. Pod tamtejszą górą również podbiegam. Gdy widzę auto na horyzoncie staję i udaję, że coś tam szukam :D Samochód przejeżdża to ja kontynuuje wspinaczkę z buta. Zjazd bez problemów. Z Piotrkowa do Mętowa z wiatrem rower sam jechał. Potem przez Prawiedniki, Zemborzyce i ścieżka rowerowa. Ależ syf! W mieście też kilka akcji z podjazdami odstawiłem. Ludzie na przystankach stoją i lukają. A tu taki pros pod górę nie może podjechać :D Chocażby twarz zasłaniać. Do domu dojechałem z wielkim hałasem przeskakującego łańcucha.

Na wjeździe wszystko okazało się jasne. Skrzynia biegów uległa spaleniu. Widać to na jednym zdjęciu poniżej. Cóż teraz pora naprawić, bo to jednak rower służbowy i nie będę miał jak jutro na polibude dojechać. Nie zamierzam się tłuc MPK ani samochodem. Najważniejsze, że udało się zrobić niezły dystans i prawie pod stówe podszedłem i to niesprawnym rowerem.
















MXS: 39,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
15.41 km 0.00 km teren
00:44 h 21.01 km/h

Sobota, 27 lutego 2010 | Komentarze 1

Do Media po nowe akumatory do aparatu. Tamte były już nieźle wyeksploatowane. Musiałem się więc wybrać po nowe. Z powrotem do Stokrotki po rzeczy spożywcze. Pogoda deszczowa, ale ciepło za to :)

MXS: 36,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
63.21 km 0.00 km teren
02:49 h 22.44 km/h

Piątek, 26 lutego 2010 | Komentarze 3

Na ulicach w mieście niezły syf. Ciągle roztapiające się bruzdy powodują zalewanie wodą naszych "pięknych" ulic. Natomiast na wsi, sprawa wygląda bajerancko. Można rzecz, że od wielu tygodni niewidzenia nagle zobaczyłem suchutkie drogi. Tylko szosówkę brać i jechać. Niestety, nie mieszkam na wsi i żeby tam dojechać trzeba przelać te hektolitry wody przez koła na buty.

Trasa wyglądała zwyczajnie. Wylotówka biłgorajska, przy mieście dużo wody. Szczególnie na pasach wolnego ruchu. Przed Ćmiłowem pas zrobił się suchy, więc i komfort jazdy się podniósł. Miejscami były kałuże i syf błotny, ale to nic w porównaniu z tym co dzieje się w mieście. Tą wylotówką dojechałem przez Jabłonnę aż na Piotrków. Tutaj też wiatr miałem czołowy. Dalej to w prawo na Osowę, w lewo na Bychawę i w prawo w kierunku Strzyżewic. Super się tamtędy sunie. Drogi równe i suche. Powrót przez obie Bystrzyce, Piotrowice, Pszczelą i Żabią Wolę, Prawiedniki, w których też wody multum. Zaczepiłem o Zemborzyce i ulicami miasta do domu.

Tak w skrócie wyglądała moja przeprawa przez różne światy. Raz syfiasto i bez rychłej perspektywy na poprawę, a raz sucho i wiosennie. Tam też w poboczu widać były trawniki. Pola też się odsłaniają. Także mam nadzieję, że idzie ku dobremu.





MXS: 34,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
13.73 km 0.00 km teren
00:39 h 21.12 km/h

Czwartek, 25 lutego 2010 | Komentarze 0

Tylko w sprawach "służbowych" tą samą drogą co zawsze. Ciepło, tylko mokro na ulicach.

MXS: 34,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
34.70 km 0.00 km teren
01:45 h 19.83 km/h

Środa, 24 lutego 2010 | Komentarze 2

Drogi z rana nie były przymarznięte, więc nie ślizgałem się. Było za to trochę wody. Z samego rana 3*C na plusie co sprawiało, że było dość ciepło, zero wiatru plus do tego lekkie słoneczko. Po około 40 minutach zakończyło się laboratorium, a do następnych zajęć miałem jeszcze jakąś godzinę. Co by nie siedzieć bezproduktywnie postanowiłem się przejechać. Pojechałem sobie od Politechniki przez Janowską i dalej nad Zalew Zemborzycki. Chciałem obadać czy tamtejszą ścieżką rowerową da się jechać. Z początku dość dobrze się cisnęło. Dojechałem do końca. Tu chwila zastanowienia i posunąłem dalej. I żałowałem. Ciągle pod nosem leciały słowa na k, ch, p :D itd. Gdy dojechałem do mostu w Zemborzycach zmuszony byłem wrócić na uczelnię, gdzyż miałem mało czasu przed następnymi zajęciami. Powrót przez Zemborzyce potem przez Romera i ulicami aż do Nadbystrzyckiej. Popołudniu powrót do domu. Dzisiaj znowu mnóstwo wody na ulicach. Ciągle buty muszę suszyć :)

MXS: 33,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
13.72 km 0.00 km teren
00:39 h 21.11 km/h

Wtorek, 23 lutego 2010 | Komentarze 2

Kolejny dzień z cyklu tych ładnych. Na ulicach bardzo dużo wody, a pod nią zakamuflowane dziury. Czyli teren w mieście.

MXS: 32,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
27.58 km 0.00 km teren
01:19 h 20.95 km/h

Poniedziałek, 22 lutego 2010 | Komentarze 0

Tylko trasa dom > polibuda > dom, pokonana dwa razy. Piękna słoneczna pogoda, ciepło i odwilżowo. Ciągle dużo wody na ulicach i też ogrom zniszczeń na asfalcie, dziura na dziurze i dziurą pogania. Semestr letni się zaczął to mam nadzieję, że razem z nim przyjdą również letnie temperatury.

MXS: 32,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
57.42 km 0.00 km teren
02:41 h 21.40 km/h

Piątek, 19 lutego 2010 | Komentarze 4

Coraz bardziej czuć wiosną w powietrzu. Już temperatura podskoczyła do wartości +7*C. To już jest nieźle. Jedynym mankamentem tego jest ogromna ilość wody na asfaltach powstająca z roztapiających się bruzd śniegowych na poboczach. Trzeba przeczekać i nic na to się nie poradzi.

Natomiast jeśli chodzi o jazdę to tak jak mam w zwyczaju wylotówką na Biłgoraj, miejscami możliwa jest jazda poboczem. Problemem jest tylko mnóstwo wody. Do Piotrkowa jechałem i tak trzymając się "pasa szybkiego ruchu". Nie chciałem już z samego początku przemoczyć butów. W Piotrkowie skręciłem w prawo w kierunku Bychawy. Tam też solanka mi towarzyszyła, ale dzięki temu, że nie ma tam wielkiego ruchu dało się jechać środkiem. I tak muszę przyznać, że niezły teraz ser szwajcarski się z niej zrobił. Za Osową asfalt jakoś się jeszcze trzyma. Gdy dojechałem do drogi Lublin <> Bychawa, wybrałem kierunek na Lublin. W Bychawce się rozmyśliłem z rychłego powrotu do domu i skręciłem w lewo na Iżyce. Dalej to już Pszczela Wola, Żabia Wola. Za tą ostatnią miejscowością minąłem bajkera, który jechał na kolarce i to na takiej nawet, nawet. I tak sobie zadałem pytanie, że mu nie szkoda w taką żrącą solankę furę wyprowadzać? I też niekomfortowo jak na dupe lecą hektolitry wody :) Ale to już jego sprawa. I na koniec standardowy powrót do domu. Prawiedniki > Zemborzyce, w których zostałem schlapany przez szmabiarkę i ulice miasta.

Nie wiem czy jutro da radę gdzieś pojechać, bo wszystkie moje ciuchy poszły się prać. Cóż i tak codziennie nie mam zamiaru jeździć, co by nie zamęczyć się za bardzo. Dopiero w sezonie ciepłym chciałbym coś pokazać kilometrowo. A jak wyjdzie to się zobaczy :)





PS. Muszę umyć ten obiektyw! :>

MXS: 36,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
70.05 km 0.00 km teren
03:37 h 19.37 km/h

Środa, 17 lutego 2010 | Komentarze 4

Nie ma to jak wolny tydzień. Po ciężkich zmaganiach z sesją. Musieli nam zrobić przynajmniej tydzień przerwy międzysemestralnej. Wczoraj nie skorzystałem z wyjazdu, to pomyślałem sobie co by dzisiaj skorzystać. Była naprawdę przepiękna pogoda, słoneczko, ciepło, bo około +3*C z lekkim wiaterkiem.

Wybrałem się na wchód, z lekkim odbiciem na połudie. Mimo, że trasę tą pokonywałem już ładnych kilka razy to dzisiaj tak jakbym jechał nowymi terenami. Wszystko to za sprawą śniegu. Na samym początku jazdy kiedy to jechałem przez Głusk nie zapowiadało się tak cudownie. Wszędobylska woda rozchalapywana we wszystkich kierunkach świata plus bruzdy śniegu brudnego na poboczu. Mało obiecujący początek. Gdy już skręciłem w kierunku Wilczopola jechało się wspaniale. Dookoła piękne krajobrazy typowe dla Wyżyny Lubelskiej. Za Wilczopolem droga pokryta śniegiem z kompilacją lodu. Taka też sytuacja towarzyszyła mi przez Bystrzejowice aż do Kawęczyna, gdzie drogi posolone. Za Kawęczynem wjechałem w tunel śniegowy. Świetna sprawa, zasłona od wiatru. Chyba najlepszy i najfajnieszy odcinek trasy :) Dalej to już drogą wojewódzką, która ciekła dzisiaj solanką. Jechałem ją aż do Chmiela, w którym to skręciłem w prawo i w lewo koło kościoła w kierunku Czerniejowa. Tam droga miejscami biała, a miejscami z czarnymi śladami. Dalej to już Prawiedniki i standardowy powrót przez Zemborzyce i ulicami miasta do domu.

Dotleniłem się trochę, a nawet więcej jak trochę. Nawet dało radę sobie dzisiaj twarz opalić. I znowu na uczelni pomyślą, że byłem na wakacjach, gdzieś na wyspach kanaryjskich :D Ale nic z tych rzeczy, poruszałem się tylko po naszych pięknych lubelskich terenach. :)














MXS: 36,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
13.86 km 0.00 km teren
00:39 h 21.32 km/h

Poniedziałek, 15 lutego 2010 | Komentarze 0

Dzisiaj tylko na polibudę powalczyć z zaliczeniem. Udało się zaliczyć, a przy okazji zobaczyłem wyniki egzaminu wtorkowego. Na szczęście dostałem 3. Pogodowo to fajnie. Tylko dużo błota pośniegowego na ulicach, a po kampusie polibudy to jeździ się fatalnie. Kto wybrał się dzisiaj samochodem to miał problem z parkowaniem i dłuugo co poniektórzy grzebali się w zaspach.

MXS: 33,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km