INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2008

Dystans całkowity:1058.02 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:39:35
Średnia prędkość:24.11 km/h
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:44.08 km i 1h 58m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
15.20 km 0.00 km teren
h km/h

Wtorek, 29 kwietnia 2008 | Komentarze 1

Na uczelnię i z powrotem, jeszcze nie na swoim rowerku.

MXS: b/d

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
30.00 km 0.00 km teren
h km/h

Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 | Komentarze 1

Dwa razy pokonałem taką oto trasę: dom > Politechnika > dom. Niestety ciąglne na góralu brata i bez licznika. Jeszcze tylko jutro i weekend :)

MXS: b/d

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
73.86 km 0.00 km teren
02:48 h 26.38 km/h

Niedziela, 27 kwietnia 2008 | Komentarze 5

Kurcze, jak patrze na te Wasze wpisy, to praktycznie każdy zawiera dystans powyżej stówy. Można powiedzieć, że nie postarałem się dzisiaj. Moge się tylko usprawiedliwić tym, że wczoraj "poimprezowałem" na rowerku, a dzisiaj trzeba było odpocząć :)

Dlatego też nie spiesząc się zbytnio wyjechałem wtedy kiedy Słońce było w zenicie. Nie miałem jakiegoś takiego przygotowanego planu. Poprostu uderzyłem na moje ulubione południowe tereny. Czyli na początku do Jabłonnej, na Tuszów, a tam w lewo na Bychawę. Dalej to już do Niedrzwicy przez Strzyżewice, by tam wbić się na krajową "dziewiętnastkę". Jechałem, jechałem aż do tego skrętu na Zemborzyce, ten przed lasem :-P i dalej nad Zalew Zemborzycki, gdzie wjechałem na ścieżkę rowerową. Tu był mój błąd. Nie dość, że się wlokłem, to jeszcze musiałem na każdego uważać. Strasznie mnie to psychicznie wymęczyło. Jak znam życie to tylko na początku sezonu takie tłumy wyruszają na rower, potem będzie ich coraz mniej i mniej, aż zostaną stali bywalcy, Ci którzy cały rok spędzają na rowerze i tych których na codzień widzi się i pozdrawia na trasie, gdzieś za Lublinem.

Niestety ten weekend się już skończył. Był nadzwyczaj uday :) Następny weekend wydawałoby się, że za pięć dni, a tymczasem tylko dwa dni na uczelni trzeba posiedzieć, pouczyć się, a od środy jak tylko pogoda pozwoli znowu zacznie się eksploatacja napędu w Giancie :-P

Droga przez wieś Tuszów.


Wyszmurgany przez wiatr, którego nie było :-P


Droga na Niedrzwicę Dużą od Strzyżewic.


Mlecz, nielubiany przez miłośników angielskich trawników :)




MXS: 40,92km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km


Dane wyjazdu:
141.69 km 0.00 km teren
05:26 h 26.08 km/h

Sobota, 26 kwietnia 2008 | Komentarze 6

Prawdziwą lubelszczyznę poznaje się na rowerze

Wiosna pełną gębą. Pogoda idealna, zero wiatru, Słoneczko, rower i pękne tereny. Poprostu żyć nie umierać. Udało się wkońcu pokonać trasę tę, którą miałem już zaplanowaną wieki temu. Zabrałem całą masę batonów, litrowy bidon i w drogę.

Pierwszym etapem wycieczki było ominięcie dwupasmówki. Dlatego też jak zwykle wyjechałem sobie drogą na Biłgoraj, po 4km skręciłem w lewo na Głusk i nienajlepszymi asfaltami przez Wilczopole, Bystrzejowice, Kawęczyn dojechałem na Piaski. W tej ostatniej miejscowości wyjechałem na droge numer 17, w stronę Zamościa. Tutaj zaczął się drugi etap, czyli jazda na Krasnystaw i pokonywanie całkiem przyzwoitych podjazdów jak np. ten w Łopienniku. Tak prawdę powiedziawszy zawsze byłem napalony na tą górkę, ponieważ jak jadę tamtędy autem to na trójce ledwo podjeżdża :) Miło się rozczarowałem, z perspektywy rowerzysty i naczej to wygląda, nie tak strasznie. Za tą górą pozostała do Krasnegostawu szybka prosta, potem wbiłem się na obwodnicę, by na pierwszym rondzie skręcić w prawo na Kraśnik.
W tym momencie zaczyna się trzeci etap. Tamtejsze tereny to już były naprawdę super. Pofałdowany teren i otwartość, tzn. przestrzenność :) Z większych miejscowości, które mijałem to Gorzków Osada i Żółkiewka. Tą trasą dojechałem do Wysokiego i odbiłem na Lublin.
Czwarty etap był nudny, bo tą trasą jeżdżę bardzo często więc nic nie mogło mnie zaskoczyć.

To był naprawdę dobry dzień. Tak wspaniałej jazdy jeszcze chyba nie miałem. A to wszystko dlatego, że uwielbiam tamtejsze tereny, tereny Zamojskie i jestem pewien, że następnym razem przejadę się do Zamościa, na starówkę ;)

Antena radiowo-telwizyjna, widok z 17-stki za Piaskami.



Duże przestrzenie pomiędzy Fajsławicami, a Łopiennikiem


Połowa drogi pomiędzy Lublinem, a Zamościem.


Wspomniany podjazd na Łopiennik.





W oddali widać Rejowiec Fabryczny.


Mleczarnia w Krasnystawie.








MXS: 43,72km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.

Dane wyjazdu:
15.20 km 0.00 km teren
h km/h

Piątek, 25 kwietnia 2008 | Komentarze 0

Na uczelnię i z powrotem na rowerze brata, bo mój jest nieco zfatygowany :-]

MXS: b/d

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
108.21 km 0.00 km teren
04:17 h 25.26 km/h

Czwartek, 24 kwietnia 2008 | Komentarze 6

Godziny rektorskie to co student "bajker" lubi najbardziej. Pojechałem tylko na labolatorium, które i tak nie trwało full time'u. Dlatego też chciałem wykorzystać tą dogodną pogodę i sytuację do jazdy. No i też żeby nie było, że jestem jakiś lamus, który kręci po 15km :-P

Jak tylko zameldowałem się w domu, szybko się przebrałem, zabrałem ze sobą wreszcie aparat cyfrowy i w drogę. Pojechałem na południe. Nie miałem żadnego planu na trasę, więc tak bez celu wylotówką na Biłgoraj jechałem, jechałem aż na Wysokie zajechałem :D. Potem odbiłem sobie w prawo, na zachód w stronę Starej Wsi. Uwielbiam tą drogę, widoki bezcenne. Potem przez Wolę Gałęzowską na Bychawę i w lewo na Strzyżewice, by skręcić o kąt "pi drugich" w prawo na Żabią Wolę przez Piotrowice. Z Żabiej to już prościutka droga, Prawiedniki, Zalew Zemborzycki i Lublin. Razem ta pętelka liczyła sobie 94,65km.

Elegancko przyjechałem do domu zmęczony, uwaliłem się na kanapie i uciąłem małą drzemkę. Jutro też będzie ładny dzień, to też się gdzieś pojedzie. Jeszcze nie mam pomysłu "where to", ale coś się wymyśli w czasie samej jazdy.











MXS: 40,30km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.

Dane wyjazdu:
15.23 km 0.00 km teren
00:42 h 21.76 km/h

Środa, 23 kwietnia 2008 | Komentarze 4

Na uczelnię i z powrotem. Piękna Słoneczna pogoda no i wkońcu bez deszczu. Weekend będzie mój :-] Tak myślę ;)

MXS: 32,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
15.24 km 0.00 km teren
00:43 h 21.27 km/h

Wtorek, 22 kwietnia 2008 | Komentarze 1

Na uczelnię i z powrotem. Początkowo było pogodnie, a potem niestety zachmurzyło się i zaczęło padać. Dlatego też któryś z kolei dzień jeżdżę w deszczu ;)

MXS: 33,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
30.58 km 0.00 km teren
01:33 h 19.73 km/h

Poniedziałek, 21 kwietnia 2008 | Komentarze 2

Na uczelnię sobie pojechałem, a potem na okienku trochę pojeździłem pozwiedzać sklepy elektroniczne. Niestety nie miałem kasy, więc zajechałem do domu z pustymi rękami. Potem znowu na uczelnię i z powrotem przy pięknym zachodzie Słońca. Następnym razem wezmę ze sobą aparat, by zrobić foto, które potem okaże się zdjęciem roku :-P

MXS: 36,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Poniżej 50km


Dane wyjazdu:
73.05 km 0.00 km teren
03:13 h 22.71 km/h

Niedziela, 20 kwietnia 2008 | Komentarze 2

Pochmurna pogoda, niżowa, ale dośc ciepło i praktycznie nie padało, na czasami mżyło, ale to mi nie przeszkadzało.

Najpierw pojechałem nad Zalew Zemborzycki, by ruszyć ścieżką rowerową pod dworek Graffa, aby spotkać ekipę z bikeforum.pl. Tam trochę postałem, pogadałem z nimi i miałem nadzieję, że pojadą w tym kierunku co ja. Niestety oni pojechali w okolicę Doliny Ciemięgi, a ja na wschód, czyli Mełgiew, potem Piaski i standardowo na Chmiel, by zjechać w dół aż do Czerniejowa, zadzwonić do domu żeby obiad się już grzał, bo za pół godziny przybędę, całkowicie głodny.

Niestety zdjęć nie ma, bo nie małem gdzie aparat włożyć. Tzn. mam ten "trójkąt" na ramie, ale w nim była komórka, a jak wiadomo fale elektromagnetyczne mogą zniszczyć pamięć Flash.

MXS: 34,5km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km