INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
51.94 km 0.00 km teren
02:00 h 25.97 km/h

Niedziela, 8 lutego 2015 | Komentarze 1

No to niedziela. Miało padać, zawiać śniegiem. Na szczęście prognozy nie sprawdziły się. Popadało, ale nie tak dużo. Narobiło syfu i już. W dzień wichura niesamowita i od czasu do czasu Słońce, chmury, a nawet jakieś opady śniegu. Temperatura 0*C. Wszystko zaczęło się dobrze. Pełen relaks. Przez prawie 27 km bajkowa jazda. Potem zaczął się horror. W Bychawce szlag trafił przednie koło. Drugi raz w tym miesiącu złapałem flaka. Najpierw w tylnym kole, teraz pora przyszła na przód. Musiałem zjechać na pobocze, znaleźć dobre miejsce na naprawę. Wszystko byłoby dobrze gdyby było ciepło. Cholerna opona miała opory, nie chciała zejść. Jeszcze do tego wszędzie cholerne błoto, ziemia nie jest w ogóle zamarznięta. Wymieniłem dętkę i znowu jazda. Po jakimś czasie czułem, że mam słabe ciśnienie w przednim kole. I tak co 10 km pompowałem koło, bo coś tam uchodziło. Opona już ze starości popękana chyba trzeba wymienić, bo drobinki się szybko dostają do dętki. Dlatego bez zastanawiania po tej felernej jeździe wsiadłem w auto i pojechałem kupić oponę i parę dętek. Zestaw naprawczy nie sprawdził się w niskich temperaturach. Po prostu klej nie chce trzymać łaty. Jeszcze do tego grabiejące ręce i brak precyzji robią swoje. Mam nadzieję, że limit awarii mam już wyczerpany przynajmniej na pół roku :-P







MXS: 37,14km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km



Komentarze
Mariobiker1973
| 17:06 poniedziałek, 9 lutego 2015 | linkuj Przy takiej pogodzie kapeć staje się niezłym problemem. Aby do wiosny :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!