INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
104.32 km 0.00 km teren
03:53 h 26.86 km/h

Niedziela, 2 maja 2010 | Komentarze 3

Taki sam charakter wycieczki jak wczoraj z tą różnicą, że dzisiaj wybrałem się do rodzinki na północ. Pogoda znośna, ciepło, lekki wiaterek tylko Słońce niewyraźne, a miejscami padał lekki majowy deszczyk.

Kilka minut po dziesiątej wyjechałem z domu. Niestety musiałem pokonać całe miasto, aby przedostać się do drogi krajowej nr 19. Kiedy się już dostałem do niej, trzeba było jeszcze przemęczyć tą Elizówkę. Mnóstwo samochodów, każdy się pcha, bo nie bardzo mogli wyjechać. Kiedy już to pokonałem, nie miałem wielkich problemów z jazdą. I tak przez Niemce aż na Lubartów jechało się nadzwyczaj dobrze. Dość spory ruch, ale wydaje mi się, że wszystko to towarzystwo wybrało się nad Firlej. Z Lubartowa wyjeżdżam w kierunku Michowa do obwodnicy. I tą obwodnicą jadę cały czas prosto przez wspomniany przeze mnie Firlej i inne tam wioski :) aż do Kocka. Muszę przyznać, że trasa jest super jakości, równa, tyle, że nudna, bo długie proste plus płaski teren. Jednak lepiej czuję się na górkach. Dziewiętnastką jechałem tylko do Kocka, dalej to już kierunek Dęblin, by szybko zmienić na kierunek Łuków :D. Tam super jakości asfalt przez Annopol, Serokomle, w której skręciłem w lewo na Charlejów. Po drodze przejeżdżałem przez Poznań :), w którym zaczą padać deszcz i co jest najgorsze ulice zrobiły się błyskawicznie mokre. Z Charlejowa przez Krzówkę, Budziska do Woli Gułowskiej. Dalej to już przez Turzystwo, Lipiny i na Kobylczyk. Z Kobylczyka jeszcze potem przez Wolę Okrzejską na Grabów Szlachecki, tak by do setki dokręcić :)

Tak jak wczoraj, po wycieczce rower zapakowany został do samochodu. Znowu rozkręcany, a można było przyjechać swoim bolidem, bo wiatr byłby centralnie w plecy.:D













MXS: 45,43km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.


Komentarze
filemon
| 15:51 wtorek, 4 maja 2010 | linkuj Okolice jakoś dziwnie mi znajome:D
lukasmako
| 23:54 niedziela, 2 maja 2010 | linkuj nie zly trip :)mozna powiedziec ze weekend wykorzytany
feleklbn-removed
| 19:03 niedziela, 2 maja 2010 | linkuj hehe, no to kozacko, skoro aż do Poznania dojechałeś :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!