INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
104.10 km 0.00 km teren
03:45 h 27.76 km/h

Niedziela, 9 maja 2010 | Komentarze 2

Kolejny ciepły i suchy dzień. Co prawda Słońca nie było za wiele, bo na przemian z chmurami, ale na szczęście w ogóle nie padało. No wieczorem może trochę pokropiło.

Moim celem wyjazdy była mała miejscowość w powiecie lubartowskim - Leszkowice. Dlaczego Leszkowice? Dlatego, że tam odbyły się dzisiaj zawody biegowe "Bieg Pierwiosnka", zaległe zawody. Pierwotnie miały się odbyć 10. kwietnia, ale z wiadomych przyczyn został przełożony. Zawody to bieg przełajowy na dystansie 5km. Niestety ze względu na brak stroju do biegania nie wziąłem w nim udziału. Na same zawody musiałem dojechać. Moja trasa przebiegała trasą numer 19 przez Niemce i Lubartów. W Lubartowie zaraz za mostem skręciłem w prawo w kierunku Parczewa. Tamtejsza droga w fatalnym stanie. Na szczęście tylko kilka kilometrów nią jechałem, by potem na skrzyżowaniu obrać kierunkek Ostrówek i przejechawszy Górkę Lubartowską dostałem się do Leszkowic. Powrót tą samą drogą, z tą różnicą, że w Elizówce pojechałem w kierunku Dysa, potem jakimiś bocznymi asfaltami i koło Realu prosto w stronę południową do domu.

Niestety jak człowiek nabiera wiatru w żagle to weekend się kończy i pora wracać do codzienności. Ale tylko na 3 dni, gdyż czwartek jest dniem wolnym - święto politechniki, w piątek nie mam zajęć toteż będzie możliwość pośmigać i mam nadzieję, że pogoda dopisze :)






MXS: 42,15km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.


Komentarze
sebol
| 19:20 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj oj z bieganiem cieżko chyba..no ale w terenie było jak przełajowo..na rowerku tez w przełaj, ale z tą szosą chyba byś sie nie wybrał, bo mogło byc kiepsko

pozdrawiam
lukasmako
| 09:43 poniedziałek, 10 maja 2010 | linkuj to juz wiem dlaczego
Cie na pikniku nie bylo :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!