INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
124.90 km 0.00 km teren
04:43 h 26.48 km/h

Sobota, 14 maja 2011 | Komentarze 0

Łohoho no to sobie dzisiaj zrobiłem imprezę rowerową. Odbiłem dla odmiany na zachód, tak po płaskim pojeździć :) Wybór padł na starą dobrą trasę przez Poniatową na Nałęczów.

Wyjechałem kilka minut po 10. Jakoś tak za dobrze mi się spało i wcześniej nie dało rady się zerwać. Pierwszy etap to nad Zalew. Minąłem Bieg Kwitnącej Wiśni, który odbył się w ramach akcji Polska Biega. Na ścieżce sporo biegaczek i biegaczy. Potem szybko opuściłem Zalew Zemborzycki i skierowałem się w stronę drogi krajowej nr 19. Ruch mały, więc ze skrętem w lewo nie było problemów. W Streszkowicach odbiłem w stronę Bełżyc. Tam wielkie remonty dróg, kładą nowy asfalt. Jak zwykle wielkie emocje na światłach wahadłowych - czy zdążę :-] Oczywiście nie zdążyłem, na szczęście nie rozjechali mnie :-] Było nawet sporo miejsca :) Przed Bełżycami jeszcze jedno światło wahadłowe było, ale to już krótkie i na lajtach je pokonałem. Z Bełżyc dalej na Poniatową. Tam droga kruszy się, jest wiele dziur. Na szczęście wszystko idzie zgodnie z planem. Czego nie można powiedzieć o odcinku Poniatowa <> Nałęczów. Jeden mostek w remoncie zrujnował cały plan. Najpierw zacząłem szukać objazdu na własną rękę. Pojechałem na Spławy, przecież musi być tam jakiś wyjazd...nie było. Droga skończyła się tuż za wsią. Powrót i wracam na objazd w kierunku Wąwolnicy. Myślałem, że będzie to raczej dość szybki odcinek...który wydłużył się do około 20km. No cóż...jechałem jakimiś asfaltami, nie wiedziałem gdzie jestem. Ciągle się pytałem ... "gdzie ten Niezabitów?". Jak już dojechałem do celu to na mojej twarzy ukazał się wielki banan. Dalsza jazda znowu szła jak po maśle. W stronę Lublina od Nałęczowa jechałem przez Wojciechów i wyjechałem w Konopnicy. Potem kilka kilometrów po mieście i z powrotem w domu :)

Udało mi się zrobić tą setkę nawet z vatem ^^. Na koniec zdjęcia. Kurcze tylko tak się zastanawiam czemu jak się patrzy na krajobraz to jest ładniejszy jak na zdjęciach? Tylko zacznie się fotki przeglądać w komputerze to ma się mieszane uczucia...Przecież tam było ładniej! :)













MXS: 39,96km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!