INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
114.80 km 0.00 km teren
04:20 h 26.49 km/h

Sobota, 27 września 2008 | Komentarze 2

Z początku nie miałem chęci by dzisiaj się gdzieś ruszyć. Byłem zaspany i ociężały jak przez te kilka ostatnich dni. Pomyślałem sobie, że to może ostatnie tak piękne dni, no i rok akademicki zbliża się wielkimi krokami. Dlatego też grzechem byłoby przesiedzieć tak piękny dzionek w domu.

Postanowiłem dla odmiany uderzyć w strony, które zostały przeze mnie zaniedbane. A mianowicie chodzi o zachód i północ. Zaglądam tam tak rzadko, że praktycznie jadąc odkrywałem te tereny na nowo. Moja przygoda jak zwykle zaczęła się od wylotówki na Biłgoraj. Potem szybko standardzik, czyli Mętów, Prawiedniki, Krężnica Jara, Strzeszkowice, Babin aż na Bełżyce. Tam rundka wokół parku i wyleciałem na drogę prowadzącą na Opole Lubelskie. Obrałem kurs na Poniatową. Po drodze mijałem bardzo ciekawe klimaty polskiej wsi, piękne krajobrazy. Droga ma wiele plusów, dobrej jakości asfalt, małe natężenie ruchu i brak długich prostych. Przed Poniatową położona jest nowa nawierzchnia, dzięki temu szybko dojechałem do celu. Potem w mieście odbiłem na Nałęczów, przejeżdżając odcinek drogi pokrytej kostką. Ręce pracowały jakbym młotem pneumatycznym rozbijał jakąś twardą powierzchnie :-P

Do Nałęczowa dość szybko zzajechałem. Przez Wąwolnice przemknąłem nie zauwarzywszy tablic z nazwą miejscowości :) Z Nałęczowa odbiłem w lewo na Markuszów i tam bardzo fajną dróżką sobie jechałem. Była w kształcie sinusoidy, raz pod górke, raz z górki :) Potem to już tylko pozostało wrócić do domu drogą krajową nr 17.

Udał mi się wyjazd. Bardzo dobrze mi się jechało, choć zaspany byłem cały czas. To wszystko przez nocną zadymę z jakimś człeniem, który zbudził cały dom i krzyczał, że jest z policji. Próbował nawet przez płot przełazić, ale nie chyba nie był w stanie. To świadczy jaki z niego James Bond. ;-P










MXS: 51,01km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.


Komentarze
sebol
| 22:16 niedziela, 28 września 2008 | linkuj hehe ja to nie co dużej kreciłem od Ciebie, po inny styl wycieczki wybrałem, po lasach sie kreciłem i bocznych dogach,a le tez przyjemnie było,pozdro, widze ze 10 000 km bedzie za nie długo, chyba jeszcze jedna traska i pęknie bariera
Galen
| 22:44 sobota, 27 września 2008 | linkuj Wymiatasz na tej szosie...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!