INFO:


avatar Ten blog rowerowy prowadzi De5troy3r z miasteczka Lublin. Mam przejechane 168867.60 kilometrów w tym 3102.67 w terenie. Jeżdę z prędkością średnią 26.77 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Ratuj swoją okolicę:



Było, minęło:


2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

MUZYKA:

WYKRES ROCZNY:

Wykres roczny blog rowerowy De5troy3r.bikestats.pl

ARCHIWUM BLOGA:

Dane wyjazdu:
64.19 km 0.00 km teren
02:50 h 22.66 km/h

Niedziela, 16 grudnia 2007 | Komentarze 2

Korzystając z niedzielnego pochmurnego i mroźnego dnia wybrałem się na rower. Dość wcześnie wstałem, a raczej byłem zmuszony do wczesnego get up. Ojciec mnie się pytał czy biegam dzisiaj z nimi. Trochę się namyślałem, czyli tak i nie. Lecz przyszła pora na męską decyzję i wybrałem rower.

Pojechałem najpierw nad Zalew, a dokładnie nad tamę, gdzie grupa biegowa z Lublina się spotyka. Zrobiłem im dwie fotki i postanowiłem pokręcić dalej co by się nie wychładzać, bo zimno było jak jasna cholera. Z nad Zalewu Zemborzyckiego uderzyłem na Prawiedniki i dalej przez Żabią Wolę na Bychawę, całkiem fajnie się z początku kręciło, wiatr w plecy. Zanim dojechałem do tej miejscowości zastanawiałem się nad tym czy skręcić w niej na Krzczonów (wschód) czy też na Strzyżewice (zachód). Oczywiście jadę na zachód, bo ze wschodu wiatr wieje, przynajmniej tak było jak wyjeżdżałem. Niestety przeliczyłem się, miało być cukierkowo, a zrobił się koszmar. To całe zimne powietrze przy minusowej temperaturze szybko przewiało moje bardzo dobrej jakości zimowe rękawice. Tuż przed Niedrzwicą Dużą zaczą padać lekki śnieżek. Najgorzej znowu mi się zjeżdżało z góry, bo im szybciej tym bardziej zimno. Gdy już dojechałem do Niedrzwicy odbiłem na krajową 19-stke na Lublin. W Strzeszkowicach skręciłem na Krężnicę Jarą i przemęczyłem trasę Zemborzyce > Lublin.

Najgorsze mnie czekało w domu. Kiedy udało mi się przekręcić klucz w drzwiach, bo nie było to łatwe i znalazłem się w ciepłym domu, wcale nie oznaczało to ulgi. Ręce zaczęły rozmarzać, a przy tym towarzyszył niemiłosierny ból. Cóż, trzeba będzie znaleźć jakiś złoty środek i jakoś ocieplić i tak moim zdaniem dobrej jakości rękawice. Acha, dlatego, że nie byłem dzisiaj dość "sprawny manualnie" zdjęć z trasy nie ma :(

MXS: 36,0km/h

Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km



Komentarze
Mlynarz
| 18:38 poniedziałek, 17 grudnia 2007 | linkuj Moja taktyka:
3 pary rękawic (bawełniane, zwykłe rowerowe, windstoper) :D Działa świetnie, a do tego wożę czasem zapasowe, na wypadek gdyby mi mój zestaw zamókł na deszczu. (ten zwyczaj z zapasowymi podpatrzyłem u Cześka :D)

Poza tym niedługo wypróbuję nowy wynalazek. hehe
Kiedyś, jak grałem w piłkę dużo, to stosowałem na zimno maści rozgrzewające.
Polecam Ben Gay!
Mam ochotę użyć tę maść przed jazdą. hehe

Pozdrawiam!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!