INFO:

Więcej o mnie.

Ratuj swoją okolicę:

Było, minęło:
2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

LINKI:
MUZYKA:
WYKRES ROCZNY:

ARCHIWUM BLOGA:
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień27 - 0
- 2022, Lipiec24 - 0
- 2022, Czerwiec24 - 1
- 2022, Maj25 - 3
- 2022, Kwiecień21 - 1
- 2022, Marzec23 - 0
- 2022, Luty13 - 0
- 2022, Styczeń16 - 0
- 2021, Grudzień22 - 0
- 2021, Listopad20 - 0
- 2021, Październik25 - 0
- 2021, Wrzesień23 - 0
- 2021, Sierpień21 - 0
- 2021, Lipiec19 - 0
- 2021, Czerwiec21 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień10 - 0
- 2021, Marzec16 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń19 - 0
- 2020, Grudzień17 - 0
- 2020, Listopad26 - 0
- 2020, Październik26 - 1
- 2020, Wrzesień22 - 0
- 2020, Sierpień25 - 0
- 2020, Lipiec23 - 0
- 2020, Czerwiec26 - 2
- 2020, Maj27 - 0
- 2020, Kwiecień25 - 4
- 2020, Marzec24 - 1
- 2020, Luty24 - 0
- 2020, Styczeń18 - 0
- 2019, Grudzień24 - 0
- 2019, Listopad19 - 1
- 2019, Październik20 - 0
- 2019, Wrzesień13 - 1
- 2019, Sierpień23 - 3
- 2019, Lipiec20 - 0
- 2019, Czerwiec22 - 5
- 2019, Maj20 - 1
- 2019, Kwiecień10 - 0
- 2019, Marzec19 - 0
- 2019, Luty10 - 0
- 2019, Styczeń11 - 1
- 2018, Grudzień22 - 4
- 2018, Listopad15 - 0
- 2018, Październik15 - 0
- 2018, Wrzesień19 - 0
- 2018, Sierpień18 - 0
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj19 - 4
- 2018, Kwiecień20 - 2
- 2018, Marzec21 - 3
- 2018, Luty17 - 0
- 2018, Styczeń17 - 0
- 2017, Grudzień27 - 3
- 2017, Listopad23 - 3
- 2017, Październik23 - 0
- 2017, Wrzesień22 - 3
- 2017, Sierpień17 - 0
- 2017, Lipiec22 - 3
- 2017, Czerwiec22 - 0
- 2017, Maj22 - 1
- 2017, Kwiecień21 - 2
- 2017, Marzec20 - 3
- 2017, Luty14 - 6
- 2017, Styczeń17 - 5
- 2016, Grudzień17 - 6
- 2016, Listopad12 - 0
- 2016, Październik14 - 1
- 2016, Wrzesień11 - 0
- 2016, Sierpień20 - 3
- 2016, Lipiec16 - 0
- 2016, Czerwiec17 - 1
- 2016, Maj19 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec15 - 2
- 2016, Luty21 - 0
- 2016, Styczeń12 - 0
- 2015, Grudzień13 - 0
- 2015, Listopad13 - 0
- 2015, Październik19 - 7
- 2015, Wrzesień17 - 4
- 2015, Sierpień13 - 0
- 2015, Lipiec21 - 1
- 2015, Czerwiec17 - 7
- 2015, Maj19 - 15
- 2015, Kwiecień20 - 10
- 2015, Marzec20 - 15
- 2015, Luty16 - 9
- 2015, Styczeń23 - 5
- 2014, Grudzień6 - 2
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik4 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec4 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj6 - 0
- 2014, Marzec11 - 0
- 2014, Luty7 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad6 - 1
- 2013, Październik6 - 1
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień7 - 1
- 2013, Lipiec7 - 0
- 2013, Czerwiec3 - 0
- 2013, Maj4 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 1
- 2013, Luty2 - 1
- 2013, Styczeń5 - 4
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad8 - 3
- 2012, Październik10 - 5
- 2012, Wrzesień9 - 0
- 2012, Sierpień1 - 0
- 2012, Lipiec7 - 7
- 2012, Czerwiec7 - 0
- 2012, Maj8 - 8
- 2012, Kwiecień7 - 4
- 2012, Marzec9 - 6
- 2012, Luty6 - 1
- 2012, Styczeń14 - 15
- 2011, Grudzień4 - 10
- 2011, Listopad13 - 1
- 2011, Październik20 - 5
- 2011, Wrzesień10 - 7
- 2011, Sierpień18 - 6
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec26 - 13
- 2011, Maj26 - 7
- 2011, Kwiecień22 - 11
- 2011, Marzec23 - 9
- 2011, Luty14 - 10
- 2011, Styczeń24 - 14
- 2010, Grudzień18 - 20
- 2010, Listopad20 - 6
- 2010, Październik25 - 11
- 2010, Wrzesień17 - 8
- 2010, Sierpień13 - 15
- 2010, Lipiec19 - 23
- 2010, Czerwiec24 - 15
- 2010, Maj26 - 24
- 2010, Kwiecień22 - 31
- 2010, Marzec26 - 45
- 2010, Luty20 - 42
- 2010, Styczeń23 - 36
- 2009, Styczeń10 - 24
- 2008, Grudzień4 - 3
- 2008, Listopad30 - 30
- 2008, Październik26 - 11
- 2008, Wrzesień21 - 30
- 2008, Sierpień15 - 0
- 2008, Lipiec15 - 26
- 2008, Czerwiec26 - 66
- 2008, Maj20 - 40
- 2008, Kwiecień24 - 62
- 2008, Marzec21 - 120
- 2008, Luty21 - 108
- 2008, Styczeń27 - 121
- 2007, Grudzień13 - 65
- 2007, Listopad13 - 70
- 2007, Październik9 - 52
- 2007, Wrzesień15 - 88
- 2007, Sierpień11 - 26
- 2007, Lipiec13 - 40
- 2007, Czerwiec15 - 59
- 2007, Maj14 - 61
- 2007, Kwiecień15 - 31
- 2007, Marzec10 - 1
- 2007, Styczeń3 - 0
- 2006, Grudzień11 - 0
- 2006, Listopad6 - 0
- 2006, Październik10 - 1
- 2006, Wrzesień5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Powyżej 50km
Dystans całkowity: | 138226.24 km (w terenie 1626.21 km; 1.18%) |
Czas w ruchu: | 5076:11 |
Średnia prędkość: | 27.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.56 km/h |
Suma podjazdów: | 274358 m |
Maks. tętno maksymalne: | 234 (118 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (77 %) |
Suma kalorii: | 716999 kcal |
Liczba aktywności: | 1877 |
Średnio na aktywność: | 73.64 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
68.94 km
0.00 km teren
02:41 h
25.69 km/h
Środa, 3 marca 2010 | Komentarze 0
Dzisiaj to sobie skorzystałem z pogody. Było co prawda dość wietrznie i zdecydowanie chłopdniej niż to było kilka dni temu. Ulice za to były bardzo suche. Dlatego też najpierw pojechałem ROMETEM na uczelnię. Zajęcia miałem do 14, więc tylko gdy przyjechałem, przebrałem się i wyciągnąłem swoją furę, dawno już nie śmiganą :)W szosówce trzeba było tylko dopompować powietrza, ale o dziwo ładnie się przez ten kilka miesięcy ciśnienie trzyma. Pojechałem na krótkę przejażdżkę, która to wiodła przez Jabłonnę, Piotrków na Osowę, Wincentówek i Prawiedniki, Zalew i do domu. Miejscami był tak silny wiatr, że pomimo aerodynamicznego sprzętu jechałem tylko 21-22km/h. Ogólnie na Giancie zrobiłem 55,22km w czasie 2:04, co dało ok. 26,7km/h prędkość średnią.
Dawno już nie zasuwałem na kolarzówce. Trochę odzwyczaiłem się. Na początku rower zachowywał się tak jakoś nerwowo. Ale po kilku kilometrach wprawa wróciła. Ciekawe kiedy znowu wsiądę na szosę. Znowu popadał śnieg i zapewne zrobi się mokro na asfaltach. Cóż trzeba czekać na prawdziwą wiosnę :)
MXS: 40,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
90.78 km
0.00 km teren
04:25 h
20.55 km/h
Niedziela, 28 lutego 2010 | Komentarze 5
Wstałem dzisiaj zadziwiająco wcześnie tylko po to by skorzystać z pięknej pogody. Ubrałem się tak na wiosennie i zszedłem do garażu po ROMETA. Tam jeszcze smarowanie i ogólny look na rower. Stwierdziłem, rower nadaje się do jazdy. To coś jak postawienie pieczątki w dokumentacji technicznej pojazdu :D Pojechałem.Wyzerowałem licznik, włączyłem mp3, dobra nuta i jedziemy. Naciskam na pedały, łubudu z napędu. To nic takiego stwierdziłem, pewnie łańcuch już wyciągnięty jest. Jadę! I tak wylotówką na Biłgoraj. Po paru kilometrach nie daje jechać na małych zębatkach. To wrzucam łańcuch na wyższe zębatki i kręcę dalej. Nagle i na wyższych przeskakuje, wystarczy wiatr i koniec nie da jechać. Staje na poboczu elegancko, tylko trójkąta mi brakuje :D i patrzę fachowym okiem co tam się dzieje. I od razu technicznie...brud i dlatego. Jak MacGyver znajduję kawałek patyka i zabieram się za czyszczenie. Jadę dalej, przed Jabłonną mija mnie wielki peleton pro bikerów, to sobie myślę dołączę się :D. Ale ja mu gaz, a on zgasł :D Znowu przeskakuje...jasny piorun by go strzelił. No nic w założeniach miałem pokaźny dystans zrobić, więc jadę na tyle ile mi da jechać. Więc kręcę jak oszalały, kadencja wysoka, a prędkość ok. 18-19km/h. Dojeżdżam do Piotrkowa, tam kurs na Bychawę przez Osowę czyli standard. Ale pomyślałem sobie o dość stromym podjeździe za Osową, mój napęd nie dałby rady na pewno. Strategicznie skręcam w Osowie w lewo na Wolę Dużą. Tam pod górkę, ale niedużą. Myślę sobie, że od "dupy" zajadę na Bychawę i wrócę do domu. Ale w Woli Dużej skrzyżowanie, w prawo Bychawa w lewo Olszowiec. Hmm...jadę na Olszowiec nigdy tam nie byłem. Pojechałem, drogi całkiem fajne. Przejeżdżam Romanów, zapsioną Lewandowszczyznę (za moim rowerem leciała cała zgraja okolicznych psów :D ) i wyjechałem w Piotrkówku, czyli jednym słowem wróciłem na biłgorajską szosę. Obrałem kierunek w lewo i w Zielonej w prawo na Krzczonów. I tu zaczynają się jaja. Nie mogę wyjechać z Krzczonowa pod górkę, nie mam napędu, więc biegnę jak idiota, rozglądam się czy nikt mnie nie widzi i rura z buta :D Dalej przez Olszankę, tam dało radę wychjechać przez Chmiel na Piotrków. Pod tamtejszą górą również podbiegam. Gdy widzę auto na horyzoncie staję i udaję, że coś tam szukam :D Samochód przejeżdża to ja kontynuuje wspinaczkę z buta. Zjazd bez problemów. Z Piotrkowa do Mętowa z wiatrem rower sam jechał. Potem przez Prawiedniki, Zemborzyce i ścieżka rowerowa. Ależ syf! W mieście też kilka akcji z podjazdami odstawiłem. Ludzie na przystankach stoją i lukają. A tu taki pros pod górę nie może podjechać :D Chocażby twarz zasłaniać. Do domu dojechałem z wielkim hałasem przeskakującego łańcucha.
Na wjeździe wszystko okazało się jasne. Skrzynia biegów uległa spaleniu. Widać to na jednym zdjęciu poniżej. Cóż teraz pora naprawić, bo to jednak rower służbowy i nie będę miał jak jutro na polibude dojechać. Nie zamierzam się tłuc MPK ani samochodem. Najważniejsze, że udało się zrobić niezły dystans i prawie pod stówe podszedłem i to niesprawnym rowerem.














MXS: 39,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
63.21 km
0.00 km teren
02:49 h
22.44 km/h
Piątek, 26 lutego 2010 | Komentarze 3
Na ulicach w mieście niezły syf. Ciągle roztapiające się bruzdy powodują zalewanie wodą naszych "pięknych" ulic. Natomiast na wsi, sprawa wygląda bajerancko. Można rzecz, że od wielu tygodni niewidzenia nagle zobaczyłem suchutkie drogi. Tylko szosówkę brać i jechać. Niestety, nie mieszkam na wsi i żeby tam dojechać trzeba przelać te hektolitry wody przez koła na buty.Trasa wyglądała zwyczajnie. Wylotówka biłgorajska, przy mieście dużo wody. Szczególnie na pasach wolnego ruchu. Przed Ćmiłowem pas zrobił się suchy, więc i komfort jazdy się podniósł. Miejscami były kałuże i syf błotny, ale to nic w porównaniu z tym co dzieje się w mieście. Tą wylotówką dojechałem przez Jabłonnę aż na Piotrków. Tutaj też wiatr miałem czołowy. Dalej to w prawo na Osowę, w lewo na Bychawę i w prawo w kierunku Strzyżewic. Super się tamtędy sunie. Drogi równe i suche. Powrót przez obie Bystrzyce, Piotrowice, Pszczelą i Żabią Wolę, Prawiedniki, w których też wody multum. Zaczepiłem o Zemborzyce i ulicami miasta do domu.
Tak w skrócie wyglądała moja przeprawa przez różne światy. Raz syfiasto i bez rychłej perspektywy na poprawę, a raz sucho i wiosennie. Tam też w poboczu widać były trawniki. Pola też się odsłaniają. Także mam nadzieję, że idzie ku dobremu.



MXS: 34,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
57.42 km
0.00 km teren
02:41 h
21.40 km/h
Piątek, 19 lutego 2010 | Komentarze 4
Coraz bardziej czuć wiosną w powietrzu. Już temperatura podskoczyła do wartości +7*C. To już jest nieźle. Jedynym mankamentem tego jest ogromna ilość wody na asfaltach powstająca z roztapiających się bruzd śniegowych na poboczach. Trzeba przeczekać i nic na to się nie poradzi.Natomiast jeśli chodzi o jazdę to tak jak mam w zwyczaju wylotówką na Biłgoraj, miejscami możliwa jest jazda poboczem. Problemem jest tylko mnóstwo wody. Do Piotrkowa jechałem i tak trzymając się "pasa szybkiego ruchu". Nie chciałem już z samego początku przemoczyć butów. W Piotrkowie skręciłem w prawo w kierunku Bychawy. Tam też solanka mi towarzyszyła, ale dzięki temu, że nie ma tam wielkiego ruchu dało się jechać środkiem. I tak muszę przyznać, że niezły teraz ser szwajcarski się z niej zrobił. Za Osową asfalt jakoś się jeszcze trzyma. Gdy dojechałem do drogi Lublin <> Bychawa, wybrałem kierunek na Lublin. W Bychawce się rozmyśliłem z rychłego powrotu do domu i skręciłem w lewo na Iżyce. Dalej to już Pszczela Wola, Żabia Wola. Za tą ostatnią miejscowością minąłem bajkera, który jechał na kolarce i to na takiej nawet, nawet. I tak sobie zadałem pytanie, że mu nie szkoda w taką żrącą solankę furę wyprowadzać? I też niekomfortowo jak na dupe lecą hektolitry wody :) Ale to już jego sprawa. I na koniec standardowy powrót do domu. Prawiedniki > Zemborzyce, w których zostałem schlapany przez szmabiarkę i ulice miasta.
Nie wiem czy jutro da radę gdzieś pojechać, bo wszystkie moje ciuchy poszły się prać. Cóż i tak codziennie nie mam zamiaru jeździć, co by nie zamęczyć się za bardzo. Dopiero w sezonie ciepłym chciałbym coś pokazać kilometrowo. A jak wyjdzie to się zobaczy :)



PS. Muszę umyć ten obiektyw! :>
MXS: 36,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
70.05 km
0.00 km teren
03:37 h
19.37 km/h
Środa, 17 lutego 2010 | Komentarze 4
Nie ma to jak wolny tydzień. Po ciężkich zmaganiach z sesją. Musieli nam zrobić przynajmniej tydzień przerwy międzysemestralnej. Wczoraj nie skorzystałem z wyjazdu, to pomyślałem sobie co by dzisiaj skorzystać. Była naprawdę przepiękna pogoda, słoneczko, ciepło, bo około +3*C z lekkim wiaterkiem.Wybrałem się na wchód, z lekkim odbiciem na połudie. Mimo, że trasę tą pokonywałem już ładnych kilka razy to dzisiaj tak jakbym jechał nowymi terenami. Wszystko to za sprawą śniegu. Na samym początku jazdy kiedy to jechałem przez Głusk nie zapowiadało się tak cudownie. Wszędobylska woda rozchalapywana we wszystkich kierunkach świata plus bruzdy śniegu brudnego na poboczu. Mało obiecujący początek. Gdy już skręciłem w kierunku Wilczopola jechało się wspaniale. Dookoła piękne krajobrazy typowe dla Wyżyny Lubelskiej. Za Wilczopolem droga pokryta śniegiem z kompilacją lodu. Taka też sytuacja towarzyszyła mi przez Bystrzejowice aż do Kawęczyna, gdzie drogi posolone. Za Kawęczynem wjechałem w tunel śniegowy. Świetna sprawa, zasłona od wiatru. Chyba najlepszy i najfajnieszy odcinek trasy :) Dalej to już drogą wojewódzką, która ciekła dzisiaj solanką. Jechałem ją aż do Chmiela, w którym to skręciłem w prawo i w lewo koło kościoła w kierunku Czerniejowa. Tam droga miejscami biała, a miejscami z czarnymi śladami. Dalej to już Prawiedniki i standardowy powrót przez Zemborzyce i ulicami miasta do domu.
Dotleniłem się trochę, a nawet więcej jak trochę. Nawet dało radę sobie dzisiaj twarz opalić. I znowu na uczelni pomyślą, że byłem na wakacjach, gdzieś na wyspach kanaryjskich :D Ale nic z tych rzeczy, poruszałem się tylko po naszych pięknych lubelskich terenach. :)












MXS: 36,5km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
62.87 km
0.00 km teren
03:06 h
20.28 km/h
Piątek, 12 lutego 2010 | Komentarze 4
Piątek dzień wolny i żadnego tam myślenia o uczelni i ciągnącej się sesji. Poprostu trzeba sobie dać trochę luzu. Dzisiaj postanowiłem się przejechać po okolicach. Wody mnówstwo, pomyślałem więc co by za daleko nie jeździć. Ale w miarę pokonywania kolejnych kilometrów po wodnistych szlakach komunikacyjnych nabrałem chęci do dalszej jazdy.Moja trasa nie wyglądała imponująco i wyjątkowo. Zwykła pętelka taką co na codzień robię w cieplejszych sezonach. Czyli standardowo wylotówką na Biłgoraj, pas wolnego ruchu zapieprzony syfem, wodą etc. Pozostawała mi jazda "środkiem". Tak też robiłem, aż przez prawie 20km. Zauważyłem, że kierowcy spokojnie mnie wyprzedzają, nawet jak mają inne pojazdy jadące z przeciwka. Oczywiście w miarę możliwości starałem się jechać poboczem. Dojechawszy do Piotrkowa, obrałem kierunek na Bychawę. Z początku droga była możliwa do jazdy, tzn. mnóstwo wody. Pod górę aż do Osowej trasa przyśnieżona z grudami lodu pod pokrywą. Tak samo było za Osową. To się ciągnęło aż do drogi Lublin <> Bychawa. Tam wybrałem kierunek Bychawa i dalej eleganckimi wodnistymi asfaltami przez Srzyżewice, Nową i Starą Bystrzycę, Piotrowice, Osmolice, Pszczelą Wolę aż do Żabiej Woli. Z tego punktu napiwszy się ciepłej herbatki z malinami standardowo przez Prawiedniki, Zemborzyce i na ulice miasta. W mieście to był totalny syf, mnóstwo solanki. Ale jakoś dałem radę tak jechać, że butów nie miałem mokrych. Jednak dobra sekuracja to podstawa. :)
Nareszcie pomimo pogody, która nie była aż taka tragiczna, bo brak wiatru, bardzo ciepło, temperatura odwilżowa ok. 2*C, udało się zrobić całkiem przyzwoity kilometraż. Na koniec zdjęcia, niestety tylko tyle, bo akumulatorki padły. Cieszę się, że coś w ogóle zrobiłem :D



MXS: 32,5km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
57.95 km
0.00 km teren
02:47 h
20.82 km/h
Wtorek, 2 lutego 2010 | Komentarze 6
Jako, że uczyć się nie chce w ogóle. Tzn. powiem tak, wiedza nie wchodzi tak jak potrzeba to od czasów starożytnych wiadomo, że by poprawić efekty pracy naukowej trzeba wyjść na rower. Szczególnie zachęcała dzisiejsza słoneczna i ciepła pogoda.Dużo na temat wycieczki się nie rozpisuję. Trasa to standardowa uderzająca na 60km. Niestety tyle nie wyszło nie wiedzieć czemu :D Spowodowane to było nagłym spadkiem poziomu glukozy co zmusiło mnie do zrezygnowania z odcinka przez Zalew. Przez to uciąłem sobie jakieś 4km :D. Dobrze zrobiłem, bo już w Bychawie czułem, że w pełni sił nie dojadę. I nie dojechałem, tzn. fizycznie doturlałem się żółwim tempem. A to wszystko przez lenistwo. Nie chciało się zrobić ciepłej herbatki z cukrem :D to trzeba było cierpieć.
Zadowolony jestem z dystansu, a co najważniejsze na jutrzejszy egzamin jadę....ze ściągami w kieszeni. Chyba dotleniłem się i to za bardzo :D Jutro się zobaczy jak się wypadnie. To dopiero pierwszy termin :) A sesja długa, bo jak co roku ciągnie się do kwietnia przynajmniej :) Na koniec kilka zdjęć z trasy dzisiejszej.







MXS: 32,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
54.81 km
0.00 km teren
02:36 h
21.08 km/h
Niedziela, 17 stycznia 2010 | Komentarze 2
Choć wiało dość mocno wyszedłem na małą przejażdżkę rowerową po okolicach. Dzień ogólnie nie był aż taki mroźny jak wczoraj, termometr pokazywał -3*C. Słońca nie było w ogóle.Nałożyłem dwie pary rękawiczek i pojechałem jak zwykle na południe drogą na Biłgoraj. Odcinkami wiatr wiał bardzo mocno, prędkość utrzymywałem od 16km/h do 18km/h. Jakoś topornie mi było utrzymać aerodynamiczną pozycję :D Wracając do trasy, jechałem tą drogą aż do Piotrkowa (pas wolnego ruchu skuty lodem, więc głównym pasem sunąłem). W Piotrkowie skręciłem w prawo na kierunek Bychawa. Tam boczny wiatr i śnieżne zaspy aż do drogi na Lublin <> Bychawa. Zresztą tam też spore zaspy z nawianego śniegu z pól się utrzworzyły. Do domu wróciłem przez Zemborzyce i ulicami miasta tak jak zwykle to robię :)
"Pół dnia" mi zleciało na świeżym powietrzu :) Dotleniłem się troszkę i teraz mogę iść spać, czekając na nowy tydzień. Znowu zacznie się zamulanie na polibudę i z powrotem. Żeby jeszcze dystans, który pokonuję zazwyczaj w dwie strony był w jedną stronę ;) To przybyłoby trochę km.
MXS: 35,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
51.00 km
0.00 km teren
h
km/h
Sobota, 2 stycznia 2010 | Komentarze 6
Kolejny szary...hmm z domieszką białego koloru dzień. Sobota, kurcze kończy się wolne i siedzenie na d... Niedługo trzeba będzie wziąć się za robotę i edukację, bo ojczyzna potrzebuje inżynierów :DDlatego też, co by za bardzo nie siedzieć w domu w czterech ścianach i zastanawiać się jak to będzie kiedy przyjdzie poniedziałek postanowiłem ruszyć w tony białego śniegu i syfu ulicznego. Dobry sposób na to, by na szkołę spojrzeć z drugiej strony :D I tak z chaty wyjechałem wylotówką na Biłgoraj do Jabłonnej, skręciłem w prawo na Wierciszów, tam droga lekko nieodśnieżona więc drifting pierwsza klasa. Dalej jechałem przez Bychawkę, Iżyce na Żabią Wolę i standardowo przez Zalew, ścieżki i inne ulice do domu z betonu :D
I tak po jeździe znowu wróciłem, siadłem i przyszły myśli o kończącym się wolnym. Czyli takie szmizdu-gwizdu. Aaa no i widzę, że BS to prawie jak Nasza-Klasa ze znajomymi, tylko mam nadzieję z tą różnicą, że tutaj to będą prawdziwi znajomi i nikt nie idzie na ilość, tylko na jakość :D






Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
56.96 km
0.00 km teren
02:20 h
24.41 km/h
Piątek, 28 listopada 2008 | Komentarze 0
Lajtowe popołudniowe kręcenie po okolicznych wioskach i ulicach maista.Trasa: Lublin > Mętów > Prawiedniki > Zemborzyce > Krężnica Jara > Strzeszkowice > Lublin + ulice miasta > Zalew Zemborzycki > dom
MXS: 32.19km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km