INFO:

Więcej o mnie.

Ratuj swoją okolicę:

Było, minęło:
2021:

2020:

2019:

2018:

2017:

2016:

2015:

2014:

2013:

2012:

2011:

2010:

2009 Nie prowadziłem bloga ;/

2008:

2007:

2006: Od września

WYJDŹ NA ROWER!

LINKI:
MUZYKA:
WYKRES ROCZNY:

ARCHIWUM BLOGA:
- 2022, Październik4 - 0
- 2022, Wrzesień19 - 0
- 2022, Sierpień27 - 0
- 2022, Lipiec24 - 0
- 2022, Czerwiec24 - 1
- 2022, Maj25 - 3
- 2022, Kwiecień21 - 1
- 2022, Marzec23 - 0
- 2022, Luty13 - 0
- 2022, Styczeń16 - 0
- 2021, Grudzień22 - 0
- 2021, Listopad20 - 0
- 2021, Październik25 - 0
- 2021, Wrzesień23 - 0
- 2021, Sierpień21 - 0
- 2021, Lipiec19 - 0
- 2021, Czerwiec21 - 0
- 2021, Maj16 - 0
- 2021, Kwiecień10 - 0
- 2021, Marzec16 - 0
- 2021, Luty15 - 0
- 2021, Styczeń19 - 0
- 2020, Grudzień17 - 0
- 2020, Listopad26 - 0
- 2020, Październik26 - 1
- 2020, Wrzesień22 - 0
- 2020, Sierpień25 - 0
- 2020, Lipiec23 - 0
- 2020, Czerwiec26 - 2
- 2020, Maj27 - 0
- 2020, Kwiecień25 - 4
- 2020, Marzec24 - 1
- 2020, Luty24 - 0
- 2020, Styczeń18 - 0
- 2019, Grudzień24 - 0
- 2019, Listopad19 - 1
- 2019, Październik20 - 0
- 2019, Wrzesień13 - 1
- 2019, Sierpień23 - 3
- 2019, Lipiec20 - 0
- 2019, Czerwiec22 - 5
- 2019, Maj20 - 1
- 2019, Kwiecień10 - 0
- 2019, Marzec19 - 0
- 2019, Luty10 - 0
- 2019, Styczeń11 - 1
- 2018, Grudzień22 - 4
- 2018, Listopad15 - 0
- 2018, Październik15 - 0
- 2018, Wrzesień19 - 0
- 2018, Sierpień18 - 0
- 2018, Lipiec18 - 0
- 2018, Czerwiec19 - 0
- 2018, Maj19 - 4
- 2018, Kwiecień20 - 2
- 2018, Marzec21 - 3
- 2018, Luty17 - 0
- 2018, Styczeń17 - 0
- 2017, Grudzień27 - 3
- 2017, Listopad23 - 3
- 2017, Październik23 - 0
- 2017, Wrzesień22 - 3
- 2017, Sierpień17 - 0
- 2017, Lipiec22 - 3
- 2017, Czerwiec22 - 0
- 2017, Maj22 - 1
- 2017, Kwiecień21 - 2
- 2017, Marzec20 - 3
- 2017, Luty14 - 6
- 2017, Styczeń17 - 5
- 2016, Grudzień17 - 6
- 2016, Listopad12 - 0
- 2016, Październik14 - 1
- 2016, Wrzesień11 - 0
- 2016, Sierpień20 - 3
- 2016, Lipiec16 - 0
- 2016, Czerwiec17 - 1
- 2016, Maj19 - 0
- 2016, Kwiecień21 - 0
- 2016, Marzec15 - 2
- 2016, Luty21 - 0
- 2016, Styczeń12 - 0
- 2015, Grudzień13 - 0
- 2015, Listopad13 - 0
- 2015, Październik19 - 7
- 2015, Wrzesień17 - 4
- 2015, Sierpień13 - 0
- 2015, Lipiec21 - 1
- 2015, Czerwiec17 - 7
- 2015, Maj19 - 15
- 2015, Kwiecień20 - 10
- 2015, Marzec20 - 15
- 2015, Luty16 - 9
- 2015, Styczeń23 - 5
- 2014, Grudzień6 - 2
- 2014, Listopad2 - 0
- 2014, Październik4 - 0
- 2014, Wrzesień14 - 0
- 2014, Sierpień8 - 0
- 2014, Lipiec4 - 0
- 2014, Czerwiec3 - 0
- 2014, Maj6 - 0
- 2014, Marzec11 - 0
- 2014, Luty7 - 0
- 2014, Styczeń1 - 0
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad6 - 1
- 2013, Październik6 - 1
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień7 - 1
- 2013, Lipiec7 - 0
- 2013, Czerwiec3 - 0
- 2013, Maj4 - 2
- 2013, Kwiecień1 - 1
- 2013, Luty2 - 1
- 2013, Styczeń5 - 4
- 2012, Grudzień1 - 2
- 2012, Listopad8 - 3
- 2012, Październik10 - 5
- 2012, Wrzesień9 - 0
- 2012, Sierpień1 - 0
- 2012, Lipiec7 - 7
- 2012, Czerwiec7 - 0
- 2012, Maj8 - 8
- 2012, Kwiecień7 - 4
- 2012, Marzec9 - 6
- 2012, Luty6 - 1
- 2012, Styczeń14 - 15
- 2011, Grudzień4 - 10
- 2011, Listopad13 - 1
- 2011, Październik20 - 5
- 2011, Wrzesień10 - 7
- 2011, Sierpień18 - 6
- 2011, Lipiec12 - 0
- 2011, Czerwiec26 - 13
- 2011, Maj26 - 7
- 2011, Kwiecień22 - 11
- 2011, Marzec23 - 9
- 2011, Luty14 - 10
- 2011, Styczeń24 - 14
- 2010, Grudzień18 - 20
- 2010, Listopad20 - 6
- 2010, Październik25 - 11
- 2010, Wrzesień17 - 8
- 2010, Sierpień13 - 15
- 2010, Lipiec19 - 23
- 2010, Czerwiec24 - 15
- 2010, Maj26 - 24
- 2010, Kwiecień22 - 31
- 2010, Marzec26 - 45
- 2010, Luty20 - 42
- 2010, Styczeń23 - 36
- 2009, Styczeń10 - 24
- 2008, Grudzień4 - 3
- 2008, Listopad30 - 30
- 2008, Październik26 - 11
- 2008, Wrzesień21 - 30
- 2008, Sierpień15 - 0
- 2008, Lipiec15 - 26
- 2008, Czerwiec26 - 66
- 2008, Maj20 - 40
- 2008, Kwiecień24 - 62
- 2008, Marzec21 - 120
- 2008, Luty21 - 108
- 2008, Styczeń27 - 121
- 2007, Grudzień13 - 65
- 2007, Listopad13 - 70
- 2007, Październik9 - 52
- 2007, Wrzesień15 - 88
- 2007, Sierpień11 - 26
- 2007, Lipiec13 - 40
- 2007, Czerwiec15 - 59
- 2007, Maj14 - 61
- 2007, Kwiecień15 - 31
- 2007, Marzec10 - 1
- 2007, Styczeń3 - 0
- 2006, Grudzień11 - 0
- 2006, Listopad6 - 0
- 2006, Październik10 - 1
- 2006, Wrzesień5 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Powyżej 50km
Dystans całkowity: | 138226.24 km (w terenie 1626.21 km; 1.18%) |
Czas w ruchu: | 5076:11 |
Średnia prędkość: | 27.22 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.56 km/h |
Suma podjazdów: | 274358 m |
Maks. tętno maksymalne: | 234 (118 %) |
Maks. tętno średnie: | 153 (77 %) |
Suma kalorii: | 716999 kcal |
Liczba aktywności: | 1877 |
Średnio na aktywność: | 73.64 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
56.56 km
0.00 km teren
02:08 h
26.51 km/h
Sobota, 22 grudnia 2007 | Komentarze 7
Stało się. Przybyło czasu wolnego aż do stycznia. Zobaczymy jak wykorzystam to i ile kilometrów wobec tego mi przybędzie. Narazie jak widać bez większych fajerwerków. Dystans zrobiony na zasadzie pełnego relaksu.Trasa to jedna z wielu standardowych pętelek. Dzisiaj Lublin > Piotrków > Osowa > przedmieścia Bychawy > Żabia Wola > Prawiedniki > Zemborzyce > Lublin. Nie spiesząc się podziwiałem pękny design drzew, drutów, płotów i innych rzeczy o małej "śrenicy". Wszystko to dzięki mgłom jakie utrzymują się w nocy i to przy ujemnej temperaturze, która także w dzień daje o sobie znać. No, wkońcu dzisiaj zaczęła się zima i to w sensie naukowym :)
Jutro też planuję się gdzieś wybrać, ale to jest uzależnione czy nie będę potrzebny jako pomoc kuchenna :-] Ale może po cichu uda mi się zniknąć na te przynajmniej 150 minut :)











MXS: 42km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
69.46 km
0.00 km teren
03:09 h
22.05 km/h
Wtorek, 18 grudnia 2007 | Komentarze 3
Wtorek, jak zwykle tego dnia wstaje rano i śpiesze na wykład. Dzień zaczął się standardowo jak co tydzień. Umyłem się, zjadłem śniadanie i szybko wyjechałem swoim Rometem w kierunku Politechniki Lubelskiej. Jako, że dzisiaj mam tylko jeden wykład, postanowiłem przyjechać do domu, przebrać się i ruszyć w stronę swoich dobrze znanych wioseczek :)Sama jazda na uczelnię była prawie taka jak na codzień, ale na ścieżce rowerowej czekała mnie mała niespodzianka w postaci dobrze ślizgającego się lodu :-). Na samym początku nie byłem tego świadomy i jechałem jakby nigdy nic, ze zwykłą prędkością ok. 22km/h. Jednak po chwili zauważyłem, że tylne koło jakoś tak dziwnie mi się zaczyna odchylać od "pionu". Zwolniłem i jechałem "noga za nogą", najgorsze były zakręty. Pokonywałem je ze szczególną ostrożnością tak aby nie zaliczyć gleby. Powrót już ulicami miasta, gdzie dwa razy próbowano mnie rozjechać i raz wymusiłem pierwszeństwo. Niestety takie prawo miasta. Na szczęście dojechałem do domu cały. Tam szybko się przebrałem i kierunek południowy, przez Jabłonną do Piotrkowa, gdzie skręciłem na Bychawę. Potem to już kurs na Prawiedniki, Zemborzyce i Lublin. Na tej pętli miałem o wiele mniej przygód niż podczas gdy jechałem "służbowo".
Stwierdziłem, że nie ma to jak na wsi, na wiejskich drogach. Nawet na tych bardziej uczęszczanych nie ma aż takiego hardkoru co w mieście. Nie wiem gdzie ci ludzie się spieszą, do hipermarketu, do pracy (mogą zawsze wcześniej wyjeżdżać i każdy zdąży na czas)? Jestem za pobieraniem opłat za wjazd autem do centrum miasta ;) <evil>



MXS: 33,5km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
64.19 km
0.00 km teren
02:50 h
22.66 km/h
Niedziela, 16 grudnia 2007 | Komentarze 2
Korzystając z niedzielnego pochmurnego i mroźnego dnia wybrałem się na rower. Dość wcześnie wstałem, a raczej byłem zmuszony do wczesnego get up. Ojciec mnie się pytał czy biegam dzisiaj z nimi. Trochę się namyślałem, czyli tak i nie. Lecz przyszła pora na męską decyzję i wybrałem rower.Pojechałem najpierw nad Zalew, a dokładnie nad tamę, gdzie grupa biegowa z Lublina się spotyka. Zrobiłem im dwie fotki i postanowiłem pokręcić dalej co by się nie wychładzać, bo zimno było jak jasna cholera. Z nad Zalewu Zemborzyckiego uderzyłem na Prawiedniki i dalej przez Żabią Wolę na Bychawę, całkiem fajnie się z początku kręciło, wiatr w plecy. Zanim dojechałem do tej miejscowości zastanawiałem się nad tym czy skręcić w niej na Krzczonów (wschód) czy też na Strzyżewice (zachód). Oczywiście jadę na zachód, bo ze wschodu wiatr wieje, przynajmniej tak było jak wyjeżdżałem. Niestety przeliczyłem się, miało być cukierkowo, a zrobił się koszmar. To całe zimne powietrze przy minusowej temperaturze szybko przewiało moje bardzo dobrej jakości zimowe rękawice. Tuż przed Niedrzwicą Dużą zaczą padać lekki śnieżek. Najgorzej znowu mi się zjeżdżało z góry, bo im szybciej tym bardziej zimno. Gdy już dojechałem do Niedrzwicy odbiłem na krajową 19-stke na Lublin. W Strzeszkowicach skręciłem na Krężnicę Jarą i przemęczyłem trasę Zemborzyce > Lublin.
Najgorsze mnie czekało w domu. Kiedy udało mi się przekręcić klucz w drzwiach, bo nie było to łatwe i znalazłem się w ciepłym domu, wcale nie oznaczało to ulgi. Ręce zaczęły rozmarzać, a przy tym towarzyszył niemiłosierny ból. Cóż, trzeba będzie znaleźć jakiś złoty środek i jakoś ocieplić i tak moim zdaniem dobrej jakości rękawice. Acha, dlatego, że nie byłem dzisiaj dość "sprawny manualnie" zdjęć z trasy nie ma :(
MXS: 36,0km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
100.39 km
0.00 km teren
04:05 h
24.59 km/h
Sobota, 8 grudnia 2007 | Komentarze 11
Kolejna setka w grudniu? Tak! Jak już napisałem sezon rowerowy się nie kończy, a może jedynie zmniejszyć swoją intensywność. Ja staram się w okresie jesienno-zimowym swoją częstotliwość wyjazdów utrzymywać na poziomie constans. Tak też dzisiaj zrobiłem.Wstałem bardzo wcześnie jak na sobotę, gdzie zazwyczaj śpi się aż do oporu. Zjadłem śniadanie dość obfite, ubrałem się, wyciągnąłem rower, wyzerowałem statystyki i ruszyłem na miejsce spotkania. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz jechałem w grupie ;-) Była to dla mnie w pewnym stopniu nowość! Towarzysze przyjechali na rowerach górskich, a ja na kolarce. Naszym celem był Nałęczów, boczna szosa królowała ;) Bardzo szybko znaleźliśmy się w tej miejscowości, a to wszystko dzięki dobrej kondycji fizycznej Jurka jak i Kamila! Tam zabawiliśmy kilka minut, zrobiliśmy kilka zdjęć i powrót do Lublina, przez Wojciechów. Na 67km, oddzieliłem się od nich, by dokręcić do setki <wariat!> xD Pojechałem dziewiętnastką aż do Strzeszkowic, by tam skręcić na Krężnicę Jarą, Prawiedniki, Mętów i Lublin.
Chciałbym jeszcze raz podziękować Kamilowi i Jurkowi, nie zapominam również o Kasi, która towarzyszyła nam tylko do Radawca, ale niestety jest lekko przeziębiona i nie dała rady dalej jechać, tak więc wracaj do zdrowia! A ja już teraz planuję jutrzejszy dzień, pewnie zrezygnuję z roweru na rzecz biegania, trzeba nabrać trochę wytrzymałości :-)











MXS: 48km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 100km, Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
106.25 km
0.00 km teren
03:56 h
27.01 km/h
Piątek, 7 grudnia 2007 | Komentarze 6
"Piątek tygodnia koniec i początek". Co w taki dzień można robić? Przespać? - Nie!, Wyjść do ludzi? - Nie bardzo mam ochotę pieprzyć o bzdetach. Na rower? - Tak jest! Godzina kilka minut po dziesiątej, a ja już ubrany i gotowy do startu.Zdjąłem wyczyszczoną kolarkę z uchwytów, wystawiłem na dwór, pozamykałem wszystkie drzwi i zaczałem standardową procedurę "podawania dodatniego impulsu na wejście RST procesora MP3 Playera jak i licznika", krótko mówiąc zresetowałem swoje zabawki :)
Ruszyłem, obrałem trasę tak żeby jej połowę jechać pod huraganowy wiatr, w myśl zasady co mnie nie zabije to wzmocni. Dmuchało z kierunków południowo-zachodnich, a więc świetna, ruchliwa trasa o numerze 19., którą dojechałem do Kraśnika, tam elegancko zachaczyłem o trasę nr 74 prowadzącą na Kielce i znowu wróciłem na dziewiętnastkę. Sprzętu robiącego zdjęcia nie zabrałem ze sobą, bo uznałem, że to mało ambitna trasa, nie ma co pokazać <szkoda, że wiatru nie da się uchwycić, byłoby co oglądać :-P >.
Jak wróciłem do Lublina, akurat zaczęło padać. Jednym słowem udało mi się uciec przed ulewą. Mam nadzieję, że jutro będzie dość ładna aura, bo ustawiłem się z ludźmi z forum na wspólną wycieczkę do Nałęczowa, a z tego co podaje ICM, do godziny trzynastej ma nie padać ;) Acha, postaram się porobić trochę zdjeć, bo wpis bez fotografii jest jak uschnięta roślina.
MXS: 48km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 100km, Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
63.92 km
0.00 km teren
02:19 h
27.59 km/h
Wtorek, 4 grudnia 2007 | Komentarze 5
Pomału, małym kroczkiem wchodzę w grudzień ;-) Jakieś kilometry trzeba było zrobić, skoro jakiś czas po wykładach jest widno. Nie zastanawiając się długo uderzyłem w jakże fascynującą podróż rowerem po mojej jakże standardowej pętli przez Chmiel.Pogodowo nie było najlepiej, dość silny wiatr z kierunków zachodnich, od czasu do czasu kropił deszcz, ale za to było bardzo ciepło jak na grudzień. Wyjechałem o godzinie trzynastej i pojechałem wylotową na Przemyśl, potem w Piotrkowie skręciłem na wojewódzką drogę prowadzącą na Piaski. Oczywiście do tej ostatniej miejscowości przeze mnie wymienionej nie dojechałem, tylko wcześniej w Chmielu skręciłem w kierunku Czerniejowa, by dalej dojechać do Mętowa, skręcić na Prawiedniki, Zalew Zemborzycki i Lublin. W mieście to już ulicami, gdzie na jednej z nich wyprzedziłem samochód z [L] na dachu!
Jeździło się bajerancko ;) Na ten miesiąc już żadnych założeń sobie nie narzucam, bo po tym co zrobiłem w listopadzie to szkoda gadać :-/








MXS: 49km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
88.73 km
0.00 km teren
03:17 h
27.02 km/h
Sobota, 24 listopada 2007 | Komentarze 9
Wind of changeSprawdził się tytuł piosenki Scorpions'ów. Wiejący z zachodu wiatr przyniósł zmianę pogody, było szaro, mokro i mgliście. Senny dzień, dlatego też by nie spać i nie nudzić się, wybrałem się na małą przejażdżkę.
Wyjechałem przed jedenastą. Najpierw uderzyłem nad Zalew (nad Zalewem dzisiaj CSI, nie wiem co i jak, trzeba będzie obejrzeć Panoramę Lubleską, ale z nieoficjalnych źródłeł wiem, że dwóch typów się utopiło wchodząc na bardzo cienką warstwę lodu - idiotyzm). Tam spotkałem się z "wyciskaczami" z Politechniki. Na Romecie jak z nimi jadę to przyjeżdżam zmęczony, a jak jadę na szosówce to jakoś wolni się wydają. Długo z nimi nie zabawiłem. Wyminąłem ich, prawie tak jak samochód wymija rower ;) Pojechałem na Prawiedniki, Mętów, Piotrków, Bychawę, Kosarzew, Krzczonów i przez Chmiel na Lublin. Czyli standardowa pętelka. Mokro, bo cały czas była mgła, a do tego jeszcze miejscami na szosie występowało błoto naniesione przez sprzęt rolniczy. Trochę schlapałem kolarkę.
Jutro zapewne zrobię sobie odpoczynek, a na następną jazdę uderzę w tygodniu albo w ostatni piątek. Już niewiele mi zostało do 1k km ;)



MXS: 39km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
115.99 km
0.00 km teren
04:13 h
27.51 km/h
Piątek, 23 listopada 2007 | Komentarze 8
Praktycznie cały listopad czekałem na ten moment. Pierwsza tego miesiąca setka z bagażem ;) Mam prawie tysiąc, ale prawie robi wielką różnicę. Chyba już nie dam rady ze względu na czynnik pogodowy. Ale jeszcze niczego nie przesądzam, jak to mówią pożyjemy, zobaczymy.A dzisiaj piękny wyjazd. Poturlałem się dzisiaj na tereny Zachdniego Roztocza. Celem była wieś Turobin oddalona 51km na południe od Lublina. Dlatego też pierwsze 10km to standardowa trasa nr 835 na Piotrków. Potem to już wąską, ale co mnie cieszy niezbyt uczęszczną cześcią tej drogi dojechałem przez Wysokie aż na Tarnawę Małą, gdzie skręciłem w lewo na Turobin. Na Wikipedii znalazłem jakieś info o tej gminie:http://pl.wikipedia.org/wiki/Gmina_Turobin. Miałem wracać tą samą "ścieżką", ale stałoby się to nudne. Lepiej pojechać jakąś boczną drogą. I tak zmodyfikowała mi się trasa. Pojechałem na Żółkiewkę, piękne tereny, dużo podjazdów i zjazdów. Napewno się nie zaśnie za kierownicą ;) Asfalt nie najlepszej jakości, trzeba wolniej jechać, ale po co się spieszyć? ;) Z Zółkiewki to już standardowym wylotem w stronę Kraśnika, a potem powrót na 835 do Lublina.
To była prawdopodobnie ostatnia setka w tym roku. Ale to tylko przypuszczenia, bo kto wie co przyniosą kolejne dni? Ja mam głęboką nadzieję, że jeszcze będzie okazja gdzieś wyskoczyć, wyskoczyć na nieznane mi dotąd asfalty ;)













MXS: 43km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km, Powyżej 100km
Dane wyjazdu:
93.48 km
0.00 km teren
03:34 h
26.21 km/h
Czwartek, 22 listopada 2007 | Komentarze 5
Dzisiejszych część wykładów zamieniłem na kilometry. Po co marnować tak piękną pogodę. Słysząc, że ma się ona pogorszyć musiałem posunąć się do tak drastycznych kroków. Opuszczanie wykładów nie jest do mnie podobne, dlatego też jak wróciłem, pojechałem na chociaż jeden wykład ^^. Musiałem!Moja aktywność na rowerze zaczęła się od przejazdu na rowerze szosowym. Przejechałem pętle przez Piotrków > Bychawę > Niedrzwice Dużą > Prawiedniki > Mętów i Lublin. Dystans tej pętli to 77,28km, który udało mi się przejechać w stosunkowo dobrym czasie 2:46, średnia wyszła około 28km/h. Bardzo przyjemna aura, nawet czasami robiło się gorąco, a było tylko 6*C ;) Jak to człowiek może się szybko przystosować do zimnych dni ;). Gdy przyjechałem to szybko się przebrałem, szybko też zmieniłem bike i pojechałem na ten jeden jedyny wykład. Żeby nie było, że się opierniczam :P
Teraz pora na odpoczynek i lukanie na mapę. Jutro przecież zaczyna się weekend, a do tego ma być piękna wiosenna pogoda, trzeba korzystać. Martwi mnie to, że coś mówią o załamaniu się pogody w następnym tygodniu, ale to po niedzieli :-P.






MXS: 41km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km
Dane wyjazdu:
64.82 km
0.00 km teren
02:29 h
26.10 km/h
Wtorek, 20 listopada 2007 | Komentarze 3
Mógłby być dzisiaj weekend. Pogoda rowerowa, temperatura wreszcie wyskoczyła powyżej zera. Poprostu wiosna pełną gębą ;) Jeszcze leży trochę śniegu na polach, ale chyba niedługo to się roztopi.Jeździłem dzisiaj dwoma rowerami, bo najpierw ROMETEM w obie strony Dom > Politechnika > Dom, wyszło 16,23km w czasie 0:49 co dało średnią 19,5km/h. Szybko już nie mogę tym rowerem się przemieszczać ze względu na zajechany napęd. Chyba trzeba będzie wymienić go jak najszybciej, bo to jednak zmniejsza komfort jazdy. Za każdym razem trzeba się pilnować żeby łańcuch nie "przeskoczył", najgorzej jest jak się rusza na światłach. Każdy kto zajechał napęd wie o co chodzi ;). Jak już wróciłem z uczelni postanowiłem skorzystać jeszcze ze Słońca, choć ono już zachodziło, co sprawiło, że nie mogłem zbyt długo sobie pojeździć, stąd też brak zdjęć. Każda sekunda była cenna. Szosówką przejechałem pętlę przez Chmiel bez skręcania na Prawiedniki, co wyszło 48,59km, czas przelotu: 1:40, średnia wyszła w okolicach 29km/h.
Jutro też planuje się wybrać na rower, bo na PL jadę dopiero na 12:15. Czemu nie skorzystać z czasu przedpołudniowego? Tym bardziej, że jest sucho i pogoda dopisuje.
MXS: 39km/h
Pozdrawiam,
Piotrek.
Kategoria Powyżej 50km